Z uporem do samego końca!
Niedzielny poranek w naszym przypadku oznacza mecz Burzy, a że mecz w Chwalibożycach to musiało być ciekawie. Przyjechała do nas zawsze solidna ekipa Czarnych Sobocisko, z którą jeszcze nigdy w meczach ligowych nie wygraliśmy. Tymczasem w naszym składzie ubytki, bo zabrakło na meczu Piotra Kościelnego i Szymka Czarneckiego, ale wrócili Winnicki, Skwarek i Trzebuniak.
OD pierwszych minut trwała zażarta walka o każdy centymetr boiska, walka momentami przekraczająca przepisy gry i w tym miejscu należy powiedzieć, że sędzia nie pomógł w uspokojeniu atmosfery. Od początku należało ukarać kartkami faulujących graczy obu ekip, tak się nie stało i momentami dochodziło do brutalnych fauli. Ekipa Czarnych dobrze zorganizowana potrafiła się utrzymać przy piłce i postawiła nam silny opór, miał na początku znakomitą okazję na zdobycie gola po stracie Ilmaka, ale Mateusz ofiarnie naprawił swój błąd. Burza miała liczna stałe fragmenty gry, ale nie przynosiły one zagrożenia, mnożyły się niecelne strzały i niedokładne podania. Daliśmy się ponieść emocjom i na fali nerwów spowodowanej atmosferą meczu mnożyliśmy nasze błędy. Goście próbowali strzałów z daleka i w jednej sytuacji ratował nas ofiarnie interweniujący Axel. Z drugiej strony jedna z naszych wrzutek o mało nie zakończyła się spektakularnym golem samobójczym, którego mogli sobie strzelić goście, ale czujność zachował ich bramkarz. Najlepszą okazję dla naszego zespołu zmarnował Mateusz Kuś gdy po strzale i rykoszecie piłka odbiła się od poprzeczki i nasz kapitan niestety niecelnie dobił. Sam mecz w pierwszej połowie można uznać za mecz zażartej walki o każdy milimetr boiska i słabego sędziowania w obie strony.
Po przerwie Burza wyszła z innym nastawieniem, szybko przejęliśmy inicjatywę i powoli kruszyliśmy mur. Ciągle parliśmy do przodu grając w piłkę, ale dobrze nisko ustawieni goście czekali na kontrę. Bardzo długo brakowało nam ostatniego podania z dystansu próbował Słonina, niecelnie, potem uderzał celnie Kuś, ale obronił bramkarz, wreszcie z rzutu rożnego piłka minęła całe przedpole bramki i trafiła w znajdującego się na linii zawodnika gości. Nasi zawodnicy domagali się karnego i kibice zza bramki również, ale z naszej perspektywy nie można tego jednoznacznie ocenić. Wreszcie w 69 minucie zawodnik gości próbując przerwać naszą dobrą akcję złapał za koszulkę Jarka Mazura i po drugiej żółtej kartce wyleciał z boiska. Burza zintensyfikowała starania o pierwszego gola, uderzał Książek, oraz Mateusz Kuś, niestety niecelnie. Wreszcie po rzucie rożnym piłka trafiła przed pole karne gdzie nabiegł Kołtowski i uderzył tuż ponad poprzeczką. Nie zniechęciło go to jednak i w 75 minucie po kolejnym wycofaniu przed pole karne był bardziej precyzyjny i kapitalnym strzałem pod poprzeczkę dał nam prowadzenie! Szybko jednak mogliśmy je stracić bo długa piłka gości zrobiła dziwny kozioł i uciekła przed Ilmakiem dając napastnikowi Czarnych sytuację sam na sam, ale ofiarna interwencja Mateusza i Pawła Winnickiego, którzy zablokowali strzał dała nam spokój. Goście grający w 10 opadali coraz bardziej z sił i sami sobie zaszkodzili w 79 minucie gdy za krytykę orzeczeń sędziego jeden z nich otrzymał żółtą kartkę, a po chwili niepotrzebnie „poprawił” kolejnym zdaniem w kierunku arbitra i otrzymał bezpośrednią czerwoną kartkę. To była dla nas woda na młyn, już dwie minuty później prostopadłe podanie Słoniny w swoim stylu wykorzystał Mateusz Kuś. Festiwal trwał, a grająca znakomitą pod względem taktycznym drugą połową Burza grała swoje. Krótko rozegrany rzut rożny i asysta zewnętrzną częścią stopy Damiana Mazura powędrowała na długi słupek gdzie z 5 metrów głową nasz kapitan wiedział co zrobił z piłką. 3:0! Był to jednocześnie nasz 100 gol ligowy w tym sezonie i 40 (!!!) Mateusza! W ostatniej minucie długa piłka od Ilmaka, powalczył o nią Skwarek, wyłuskał bramkarzowi i zagrał na 16 metr do Kusia, który spokojną wcinką z 16 metrów dał nam 4 gola!
Typowy mecz walki do pierwszego gola. W pierwszej połowie daliśmy się wciągnąć w nerwową grę, ale za to w drugiej pokazaliśmy wszystkie swoje walory, graliśmy w piłkę i walczyliśmy o jak najlepszy wynik. Postawa naszych piłkarzy może imponować, bo Czarni to był naprawdę równorzędny rywal i przyjechał do nas powalczyć o korzystny wynik, trzeba powiedzieć, że w ostatnim czasie był to przeciwnik z którym mieliśmy najwięcej problemów. Naszym zawodnikom, za upór, konsekwencję, grę w piłkę, grę do końca i ambicje należą się ogromne brawa!