W 10 też można!!!
Juniorzy w sobotni poranek dostarczyli wszystkim sporo emocji w meczu z Czarnymi Chrząstawa.
Od początku meczu nasi piłkarze w niczym nie przypominali samych siebie i szybko dostroili się do (słabego) przeciwnika. Pierwsze minuty to kopanina w środku pola którą niby potrafiliśmy opanować, ale niewiele z niej wynikło poza popisowym strzałem Daniela Skwarka z rzutu wolnego, który wylądował na poprzeczce. W 20 minucie długie wybicie Michała Kochlera przejął Marcel Chajdziony, popędził na bramkę i wyprowadził nas na prowadzenie w sytuacji sam na sam. Nie poprawiło to wiele naszej gry, brakowało dokładności i strzałów, a i dwukrotnie odważnymi wybiegami z bramki pożar pod naszym polem karnym gasił Kochler. Jak to bywa w takich sytuacjach popełniliśmy błąd w 40 minucie i straciliśmy gola do szatni.
Druga połowa wiele zmieniła w naszej grze środek pola zaczął funkcjonować jak należy, ale przytrafiły nam się dwa błędy w obronie, które doprowadziły do sytuacji sam na sam gospodarzy z naszym bramkarzem. Jednak najpierw napastnik gospodarzy fatalnie przestrzelił, a następnie fantastyczną interwencją Michał Kochler wybił piłkę na słupek. Odgryźliśmy się dwoma sytuacjami sam na sam Daniela Skwarka, ale skończyły się one identycznie jak sytuację Czarnych. Wszystko posypało się chwilę potem w niegroźnej sytuacji nasi obrońcy dostali piłkę za kołnierz i Dominik Galasiński złapał w pół napastnika gospodarzy, niestety decyzja mogła być jedna- czerwona kartka. Na domiar złego w na 10 minut przed końcem dostajemy drugiego gola, jednemu z zawodników Czarnych piłka zeszła z nogi i fantastycznie wpadła pod poprzeczkę naszej bramki. Wielu załamałoby się po takich sytuacjach, ale nie nasi piłkarze. Pomysłowo rozegrany rzut wolny przez Marcina Chowaniaka wykończył Damian Świnionoga i mieliśmy remis. Chwilę potem zasadę do trzech razy sztuka zastosował Daniel Skwarek i wykorzystał swoją trzecią sytuację sam na sam spokojnym strzałem obok bramkarza. Gospodarze niezadowoleni takim obrotem sprawy lokowali pretensje wszędzie tylko nie u siebie, kulminację własnej nieporadności przedstawił ich kapitan, który w wulgarny sposób podsumował pracę sędziego i został usunięty z boiska. W doliczonym czasie gry wolejem popisał się jeszcze Marcin Chowaniak i podsumował ten mecz.
Podsumowując nasi juniorzy pokazali, że potrafią grać z nożem na gardle i szkoda tylko, że nie zagrali tak w całym meczu tylko w ostatnich minutach,
Komentarze