Postrzelali!

Postrzelali!

W niedzielne późne popołudnie udaliśmy się do pobliskiej Oleśnicy Małej na mecz z czerwoną latarnią ligi- Amatorem. W naszym zespole kilka zmian w składzie. Nieobecni zawodnicy to Suchecki, Winnicki, Książek, Szymek Czarnecki, Dominik Galasiński. Na prawą obronę wskoczył Mirek Gramiak, do środka pola po zeszłotygodniowej nieobecności wrócił Słonina, a na szpicy tym razem zagrał (pierwszy raz w pierwszym składzie) Sławek Mazur.

Mecz w pierwszych minutach nie przynosił nic ciekawego Burza grała piłką, gospodarze przeszkadzali i nie potrafili zawiązać skutecznie żadnej akcji. Długo trwały nasze próby sforsowania obrony, ciągle przeszkadzała nam nasza niedokładność, albo w ostatniej chwili rywale. Dobrych akcji było coraz więcej i trzeba powiedzieć, że fajnie wyprowadzaliśmy piłkę z własnej obrony. Pierwszy groźny strzał oddał nasz kapitan Mateusz Kuś, ale był on niecelny. Po rzucie rożny szczęścia próbował Kościelny, ale dostał za wysoką piłkę. Wreszcie długie podanie dostał Mateusz Kuś urwał się obrońcom i w sytuacji sam na sam dał nam prowadzenie. Rozprężyło to nas i gospodarze oddali dwa groźne strzały po naszych błędach, ale poradził sobie z tymi uderzeniami Axel. W 30 minucie na skrzydle urwał się Purzyński, wpadł w pole karne gdzie minął obrońcę i został przez niego sfaulowany. Pewnym egzekutorem jedenastki był ponownie Mateusz Kuś. Po kilku minutach nasz kapitan skompletował hat-tricka po podaniu Słoniny i dał nam pełen spokój na resztę meczu. Niestety wzmogło to agresję miejscowych, którzy dopingowani z trybun hasłami „rysuj”, „połam go” zaczęli grać bardzo brutalnie. Szybko temperował ich sędzia, ale jak się okazało musieliśmy do końca meczu uważać na swoje zdrowie. Gola z rzutu wolnego tuż przed przerwą dołożył Piotr Słonina.

Po przerwie Burza nadal grała w piłkę i całkowicie rozwiązała worek z bramkami, co prawda byliśmy również nieskuteczni, ale po kolei. 4 gola w meczu dołożył Mateusz Kuś po dobrej akcji całego zespołu. Następną sytuację zmarnował Kołtowski uderzając w poprzeczkę. Następnie swój popisowy numer odpalił Słonina, który wykiwał pół zespołu Amatora i uderzył obok bramkarza. W 58 minucie popis głupoty zawodnika gospodarzy, który pojawił się w przerwie na boisku, brutalny faul w nogi naszego kapitana tuż przed polem karnym gdy ten szykował się już do uderzenia. Z rzutu wolnego uderzył Damian Mazur, trafił w słupek, ale z dobitką pośpieszył Mateusz Kuś i zdobył 7 gola dla Burzy. Po chwili pudło sezonu zanotował Skwarek nie trafiając w piłkę i mając przed sobą pustą bramkę. Na szczęście Daniel był też na spalonym. Po chwili znowu znalazł się w roli głównej, tym razem uderzając wysoko ponad bramką. Jak to mówią do trzech razy sztuka, wreszcie i Daniel trafił do siatki dając nam 8 gola. Kolejne sytuacje naszego zespołu zmarnowali kolejno Mateusz Kuś, Adrian Puryński, Piotr Kwiatkowski, Daniel Skwarek, Piotr Kościelny. Mogliśmy zdobyć kolejnych 5 goli! To pokazuje ogrom dramatu jakiego zaprezentowali swoim kibicom piłkarze Amatora. Dziewiąty gol (debiutancki) naszego zespołu stał się udziałem Bartka Trzebuniaka, który wpadł w pole karne do bezpańskiej piłki i uderzył w długi róg bramki. Do końca meczu było mniej niż 10 minut, a Burzy nadal było mało, motywowały nas niewybredne teksty padające zza linii bocznej w naszym kierunku. 10 gol stał się udziałem naszego trenera, który wykorzystał znakomite podanie Damiana Mazura. PO chwili mógł i powinien zdobyć kolejne gole, ale uderzył najpierw w bramkarza, a potem po doskonałym wycofaniu Kościelnego w słupek. Jedenasty gol to znowu popis całego zespołu, piłka na końcu dotarła do Kościelnego, który dorzucił piłkę w pole karne gdzie szczupakiem popisał się Damian Mazur. Strzelectwo w tym meczu zakończył ten który zaczął, czyli Mateusz Kuś- zdobył naszego dwunastego gola, a swojego szóstego!

Mecz do zapomnienia, przypominający bardziej trening strzelecki w którym co dziwne (szczególnie patrząc na wynik) raziliśmy nieskutecznością. Nie będziemy jednak narzekać, tylko pochwalimy piłkarzy, którzy wykazali się pazernością i dobijali przeciwnika do ostatniej minuty. Trzeba powiedzieć, że naszym przeciwnikom się należało choćby za brutalną grę i niewybredne epitety namawiające do robienia krzywdy naszym zawodnikom.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości