Porażka na koniec ligi.
W ostatni ligowy weekend przyszło nam zagrać w Kurowie z miejscowym Loganem o miano najlepszego zespołu rundy wiosennej. Oba zespoły nie walczyły już o nic był to pojedynek jedynie o prestiż. Nasza kadra uszczuplona do granic możliwości, a w dodatku z kontuzjami zagrali w tym meczu Słonina i Ilmak za co bardzo im dziękujemy!
Sam początek meczu to gra w środku pola i lepsze operowanie piłką Burzy, to jednak Logan miał groźne okazje pod naszym polem karnym, ale najpierw ich strzał był niecelny, a następnie w dobrej okazji jeden z ich zawodników zbyt długo zwlekał ze strzałem i w końcu go nie oddał. Burza odgryzła się stałym fragmentem po którym w słupek trafił Kościelny, a dobijający Kuś był na spalonym, a następnie dobrą okazją Skwarka, którego strzał nogami obronił bramkarz. Gospodarze okazali się bardziej konkretni w kolejnej swojej akcji, gdy po aucie z boku boiska piłka trafiła do nieobstawionego na 18 metrze zawodnika Logana, a ten bez namysłu z wolej dał prowadzenie swojej drużynie. Odpowiedzieliśmy strzałem Damiana Mazura tuż nad poprzeczką i rzutem wolnym w dobrym stylu obronionym przez miejscowego bramkarza. Nasza konkretna odpowiedź nadeszła w 33 minucie gdy w zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się Mateusz Kuś i dał nam remis. Mieliśmy jeszcze okazję z kolejnego rzutu wolnego, ale uderzenie było niecelne.
Pierwsza połowa bardzo wyrównana z optyczną przewagą gry w piłkę Burzy, ale druga połowa to już niestety nasz dramat. Zaczęło się dobrze, bo znów graliśmy piłką, ale po 15 minutach wyrównanej gry dostaliśmy dwa gole w ciągu 2 minut po błędach w obronie i to chyba zaważyło na wyniku tego meczu. Niepotrzebna decyzja trenera by grać do przodu i zostawić coraz mniej ludzi z tyłu była wodą na młyn dla miejscowych, a dla nas zabójstwem, choć początkowo wydawało się, że to trafna decyzja. Po dwóch golach miejscowych zabraliśmy się do pracy i najpierw Damian Mazur uderzył w poprzeczkę, potem piłkę dostał Konrad Kuś i podał Skwarkowi, który strzelił gola, ale wcześniej Konrad był na spalonym, a następnie wpadającego w pole karne Książka zatrzymał nieprzepisowo obrońca Logana, ale karnego nie dostaliśmy, dlaczego? Nie wiadomo, nawet trener miejscowych powiedział, że nam się ten karny należał. Tyle było dobrych wiadomości, bo Logan długimi piłkami do przodu zaskakiwał ograniczoną liczebnie naszą obronę i strzelał kolejne gole. W sumie 3, a powinno być więcej, tylko ratował nas Axel. W międzyczasie kolejny faul na karnego na Piotrze Kościelnym nie został odgwizdany, ale w sumie niewiele by to zmieniło.
Niestety zatarliśmy znakomite wrażenie z tej rundy ostatnim meczem w którym przeciwnik był skuteczniejszy i wygrał zasłużenie, błąd trenera spowodował pogrom naszego zespołu i fatalny humor na koniec ligi. Na całe szczęście mecz nie miał żadnej stawki, ale tak grającej (właściwie tracącej bramki) Burzy nie chcemy oglądać. Przeciwnikom gratulujemy tytułu najlepszego zespołu rundy wiosennej i jedynego niepokonanego w tej rundzie!