Na tarczy.

Na tarczy.

Burza w niedzielne popołudnie niestety doznała sromotnej klęski na boisku w Sadowicach.

Przegraliśmy z miejscowym Orłem 6:2.

Trudna sytuacja kadrowa w obronie zmusiła trenera do przetasowania i tak w obronie zagrał Mazur i Winnicki, a na środku Gancarczyk. Od początku gospodarze pokazali nam kto rządzi na boisku, już po kilku minutach trafili w poprzeczkę, potem wyszła nasza największa bolączka w tym meczu, stałe fragmenty, a dokładniej rzuty rożne. Po jednym z nich zbyt krótko wybita piłka, która szybko wraca w nasze pole karne, brak krycia i 1:0. Po chwili bezpośrednio wrzutka z rzutu rożnego, brak krycia i 2:0. Na szczęście Burza się obudziła, dobrze zaczął grać Kozina (pozyskany na zasadzie wypożyczenia z Foto Higieny Gać). To właśnie on pchnął nasza grę do przodu i po wrzutce z prawej strony obrońca gospodarzy pięknie przelobował... własnego bramkarza. Po kilku minutach Kozina znakomicie rozegrał akcję z Mirowskim, jego strzał obronił jeszcze bramkarz Orła, ale dobitka Kusia była już skuteczna. Gdy wydawało się, że za chwilę strzelimy kolejnego gola stało się to co zwykle w tym meczu, dostaliśmy gola po rzucie rożnym przy kolejnym słabym kryciu. 

Po przerwie słabego na prawej obronie tego dnia Mazura zastąpił Bekieszczuk, Burza chciała zagrać lepiej i wyrównać, ale to Orzeł zdobył gola z... rzutu rożnego. To już dramat jak w tym meczu wyglądało nasze krycie przy stałym fragmencie gry. Jakby tego było mało to jednemu z zawodników gospodarzy wyszedł strzał życia w samo okienko naszej bramki z 25 metrów. Burza próbowała się odgryźć ale strzały Woźniaka, Kwiatkowskiego i Kusia nie przynosiły skutku. Szóstego gola straciliśmy po koronkowej akcji gospodarzy, którzy już się z nami bawili i mogli nam strzelić jeszcze więcej goli.

Cztery gole stracone po rzutach rożnych wystarczą za komentarz co musimy poprawić w naszej grze, a jeszcze lepiej jak poprawilibyśmy wszystko. 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości