Ambicja przegrała z błędami.
Nasi juniorzy rozegrali wczoraj pierwszy mecz u siebie w tym sezonie.
Niestety zakończył się on porażką 2:3 ze Świtezią Wiązów.
Od pierwszych minut zarysowała się przewaga gości, którzy lepiej operowali piłką i grali szybciej, szczególnie swoim lewym skrzydłem. Burza miała problemy z rozbijaniem ataków Świtezi i raz nawet od straty gola uratowała ją poprzeczka. Mimo tego nasz zespół próbował rozgrywać piłkę co czynił z tyłu bardzo dobrze, ale nie przekładało się to na sytuację z przodu. Pierwszą bramkę straciliśmy po ogromnym błędzie Michałów, Kochlera i Białka, jeden za późno wyszedł z bramki, drugi za słabo asekurował piłkę, ta dostała się do drugiego z napastników gości, który uderzył do naszej pustej bramki. Jakby tego było mało to sami sobie strzeliliśmy drugiego gola, w zamieszaniu podbramkowym nikt nie potrafił wybić piłki, aż wreszcie bezsensownie próbował zrobić to Galasiński i przelobował własnego bramkarza. Podsumowaniem fatalnej pierwszej połowy jest fakt, że oddaliśmy tylko jeden strzał autorstwa Marcela.
Druga połowa nie zapowiadała niczego dobrego, od początku Świteź gościła na naszym polu karnym i seryjnie uderzała rzuty rożne. Na szczęście Burza się obudziła, zaczęła walczyć z ogromną ambicją i poświęceniem, sam siebie przechodził w środku duet Świnionoga- Białek, a maksymalne ożywienie wniósł wprowadzony w przerwie na skrzydło Daniel Skwarek. To właśnie po jego akcjach i Marcela wrzutkach było najwięcej zagrożenia pod bramką gości. doskonałe akacje marnowali jednak Marek Chowaniak i właśnie Daniel. Jednak to on przeprowadził rajd prawą stroną i wyłożył piłkę do pustej bramki Markowi Chowaniakowi i zrobiło się tylko 1:2. Niestety błąd popełnił wprowadzony na boisko Trzebuniak, nie zablokował dośrodkowania i w momencie gdy graliśmy tylko trójką obrońców napastnik Świtezi miał dużo swobody i uderzył fantastycznie z głowy w samo okienko bramki Michała. Stać nas było na gola w doliczonym czasie gry autorstwa Skwarka po kolejnym jego znakomitym rajdzie prawą stroną.
Niestety gdy gra się ambitnie 35 minut i popełnia katastrofalne błędy w obronie to nie można wygrać z dobrze dysponowanym przeciwnikiem jakim była tego dnia Świteź.
Komentarze