Lider ograny!

Lider ograny!

W niedzielę na fantastycznie przygotowanej murawie (BRAWO Bartek Trzebuniak, Daniel Skwarek i wasza ekipa!!!) gościliśmy niekwestionowanego lidera naszej ligi- Bór Zaodrze Oława. Nasz rywal przyjechał do nas z serią 7 wygranych z rzędu i aż 11 meczy bez porażki. W naszym składzie lekkie przetasowania, na prawą obronę wskoczył tym razem Winnicki, a w środku obok Kościelnego wystąpił Ilmak, nieobecnego Słoninę zastąpił Jarek Mazur, a Skwarka nasz trener Piotr Kwiatkowski.

Mecz od początku zapowiadał się na ciężki pojedynek i taki był od pierwszych minut, oba zespoły postawiły wszystko na walkę i co chwila dochodziło do starć i walki o każdy centymetr boiska. Burza jako pierwsza posłała piłkę w pole karne gości, ale Mateusz Kuś nie dał rady przedryblować ostatniego obrońcy. Bór nieco lepiej operował piłką i próbował zagrać w nasze przedpole, ale nadziewał się na dobrze dysponowaną obronę, która raz po raz łapała napastników z Oławy na spalonych. Dwa razy sami stworzyliśmy zagrożenie pod swoją bramką niedokładnie wyprowadzając piłkę, ale najpierw strzał zablokował Kościelny, a następnie zawodnik gości z ostrego kąta uderzył w boczną siatkę. Najgroźniejsze sytuacje Burza miała po stałych fragmentach gry, raz po dobrej wrzutce na dugi słupek zawodnik Zaodrza wybił piłkę z pustej już bramki. Walka nadal trwała i mecz z obu stron był zamknięty na sytuacje bramkowe. Nasi zawodnicy twardo przeciwstawili się przeciwnikowi, który przed meczem żartował z nas, że to będzie łatwy pojedynek. Jak się okazało wcale tak łatwo z nami nie mieli.

Druga połowa zaczęła się od przedziwnego zachowania gracza gości. Burza miała rzut wolny z boku boiska w takiej odległości, że mur złożony z jednego zawodnika gości stał w polu karnym. Do wrzutki podszedł Damian Mazur, a zawodnik z muru w… siatkarskim stylu wykonał piękny blok piłki. Dobrze czytacie- zawodnik z wysoko uniesionymi rękami zablokował dośrodkowanie! Co miał na celu? Nie wiemy, ale dzięki temu otrzymaliśmy rzut karny! Mateusz Kuś podszedł do piłki i nie dał szans na skuteczną interwencję bramkarzowi Boru. Paradoksalnie gol podrażnił, ale Burzę do jeszcze ambitniejszej gry. W środku pola żyły wypruwali sobie Jarek i Damian Mazurowie, a obrona kierowana przez Piotrka Kościelnego stanowiła monolit. Bór coraz bardziej się otwierał, a to tworzyło okazję dla nas, najpierw Kwiatkowski posłał piłkę wzdłuż pola karnego gdzie akcję niecelnym strzałem zakończył Konrad Kuś, a następnie po tym jak na skrzydle urwał się Byczek goście wybijali piłkę w popłochu z własnego pola karnego. Bór naciskał coraz mocniej, długie piłki w nasze pole karne generowały wybicia na połowę przeciwnika lub stałe fragmenty gry dla gości. Kilka razy zakotłowało się w naszym polu karnym, ale za każdym razem blokowaliśmy piłkę. Raz praktycznie bezpośrednio z rzutu rożnego Bór próbował wkręcić piłkę, ale skutecznie interweniował Axel. Z drugiej strony po długim podaniu do bezpańskiej piłki dopadł Kwiatkowski, ale za długo zwlekał ze strzałem i w ostatniej chwili skutecznie interweniował obrońca. Gdy do końca pozostawało niewiele ponad 5 minut popełniliśmy kosztowny błąd. Nieporozumienie pomiędzy Axelem, a Ilmakiem, spowodowało, że piłka minęła naszego bramkarza, a rozpaczliwie interweniujący Michał Byczek przed pustą bramką nabił piłkę w poprzeczkę, niestety spadła ona jak prezent drugiemu z zawodników gości i ten nie miał problemu z umieszczeniem jej w pustej bramce. Na szczęście nie zwiesiliśmy głów raz jeszcze podjęliśmy rękawice, wyszliśmy wyżej, co zaowocowało rzutem wolnym. Z niego wrzutkę w pole karne posłał Damian Mazur, a piłka trafiła do niekrytego Mateusza Kusia, który znowu dał nam prowadzenie strzelając w długi róg! Na zegarze wybijała 90 minuta, sędzia doliczył, aż 5 minut (potem jeszcze 2, bo Burza kradła czas), naszych zawodników łapały skurcze, ale dzielnie wybijali piłki raz po raz posyłane w nasze pole karne. Ostatni gwizdek sędziego oznaczał, że wygrana z liderem stała się faktem!

Ciężko wywalczone trzy punkty przez ambitnie grający zespół muszą cieszyć. Burza pokazała w tym meczu ogromne serce do gry i trzeba to jasno powiedzieć, zasłużyła na wygraną, bo była lepszym zespołem i miała do zaoferowania więcej na boisku w niedzielnym pojedynku! Szkoda, że Burza nie gra tak w każdym meczu, ale nie zamierzamy narzekać, na tak biegający i walczący zespół z przyjemnością przychodzi się na mecze! Brawo Burza! Podtrzymajcie determinację do końca ligi!

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości