Horror z happy endem.
Nasi juniorzy w sobotni poranek zafundowali wszystkim nie lada emocje i nimi można by obdzielić o wiele więcej spotkań niż tylko jedno.
Zacząć należy od tego, że trener miał w tym meczu bardzo ograniczone pole manewru, kontuzjowany jest Michał Białek, z powodów osobistych nie mogli wystąpić Dominik Dybowski i Patryk Kustos, do pierwszego zespołu powołany został Świnionoga, a i Skwarek miał mieć ograniczoną ilość minut. I sam początek meczu nie zwiastował nic dobrego. Nie minęło 7 sekund i przegrywaliśmy 1:0. Błąd w przyjęciu Sucheckiego naprawić próbował Galasiński, ale trafił w Patryka i napastnik gości bez namysłu uderzył i piłka wpadła w długi róg bramki Michała. Nieco zachwiało to pewnością siebie naszych zawodników, ale szybko starał się obudzić zespół Chajdziony, ale jego doskonałego dogrania nie wykorzystał Marek Chowaniak nie trafiając w znakomitej sytuacji w piłkę. Po chwili po rzucie rożnym uderzał Mateusz Białek, ale za słabo. Naszym młodym zawodnikom udało się nawet zdobyć gola, ale Suchecki w momencie strzału był na pozycji spalonej. Kolejną znakomitą okazję miał Skwarek, ale jego strzał dobrze obronił bramkarz przyjezdnych. Jakby nieszczęść było mało to drugi wypad gości na naszą połowę poskutkował drugim straconym golem. Przypadkowe podanie w pole karne, sytuacje starał się ratował Michał, strzał napastnika gości był niecelny, ale Kocher siłą rozpędu wpadł w gracza Czarnych, sędzia chyba nieco zbyt pochopnie podyktował rzut karny i nasza sytuacja stała się jeszcze gorsza. W naszych piłkarzach wywołało to jeszcze większą złość i chęć pokazania wszystkim na co nas stać. licznie wykonywane rzuty rożne nie przynosiły efektu, po jednym z nich piłkę wybito przed pole karne, tam powalczył o nią Suchecki, dograł do boku do Zakrzewskiego, fantastyczna wrzutka na nos do Skwarka zaowocowała golem kontaktowym. kilkukrotnie skrzydłem urywał się jeszcze Chajdziony, ale bez bramkowego efektu, strzałów próbował jeszcze Marek Chowaniak, ale były one niecelne.
W przerwie musiała nastąpić ostra reprymenda trenera w szatni, bo nasi zawodnicy nie schodzili z połowy gości i co chwila pachniało golem, najpierw w dobrej okazji na strzał z pierwszej piłki nie zdecydował się Marek Chowaniak i został zablokowany w kolejnej sytuacji akcji nie zamknął Chajdziony. Wreszcie grający ofensywnie boczny obrońca Trzebuniak wrzucił piłkę w pole karne, tam niefortunnie odbił ją do góry obrońca i wystartowali do niej bramkarz i Marek Chowaniak. O wiele sprytniejszy okazał się nasz zawodnik i wyprzedził wysokiego golkipera gości i strzałem głową dał nam wyrównanie. Nie minęło kilka minut i znów w głównej roli był Chowaniak, długie wybicie z naszej połowy piłka przeskoczyła obrońcę i tam znów Marek okazał się sprytniejszy od bramkarza Czarnych, ponownie go wyprzedził i wyprowadził nas na prowadzenie!!! Po chwili mógł przypieczętować swój znakomity występ, ale znów zbyt długo zwlekał ze strzałem. Burza nieco odpuściła i to okazało się ogromnym błędem, w końcówce jedyna akcja Chrząstawy w drugiej połowie poskutkowała wrzutką w pole karne gdzie do piłki wystartowali Kochler, Suchecki i napastnik gości. Piłka tak dziwnie odbiła się pomiędzy nimi, że wpadła od słupka po długim rogu bramki Michała. Czyżby kolejny tej wiosny remis naszych piłkarzy? Nic z tych rzeczy. Marek Chowaniak po raz trzeci przechytrzył bramkarza gości, tym razem po strzale Mateusza Białka piłka przelobowała oznaczonego numerem pierwszym piłkarza, który nawet do niej nie wyskoczył i Marek ponownie wyprowadził nas na prowadzenie!!!
Emocji, zwrotów akcji i goli na pewno nie brakowało, niestety braki w składzie było widać szczególnie w obronie, bo straciliśmy bardzo głupie bramki, co ostatnio nam się nie zdarzało. Na szczęście nie zawiodło ogromne serce do gry i wola walki naszych młodych zawodników i pomimo, że zagrali naprawdę słabe zawody to wyżej wymienione cechy i szczęście, które nam sprzyjało zaprowadziły nas do zwycięstwa.
Komentarze