Przegrana z własnymi słabościami i sędziami.

Przegrana z własnymi słabościami i sędziami.

Mecz o życie, mecz o 6 punktów, różnie to można nazywać, ale Burza w niedzielę po prostu musiała wygrać by mieć jeszcze jakiekolwiek nadzieję na walkę o utrzymanie. W zespole debiutował 15 letni Damian Świnionoga i trzeba powiedzieć, że zagrał bardzo dobre zawody.

Od pierwszych minut to Burza grała dobre zawody, dwie okazje miał Słonina, ale uderzał niecelnie w dogodnych sytuacjach. Niestety bardzo szybko sytuację popsuł arbiter zawodów, dwa faule, oba Krzysztofa Czarneckiego poskutkowały dwoma żółtymi i czerwoną kartką dla naszego piłkarza. Szkoda tylko, że kilka minut później sędzia nie reagował kartkami na ostre faule gości m. in. na Arturze Gancarczyku. Od tego momentu zarysowała się przewaga gości, a Burza wyprowadzała groźne kontry, po jednej z nich i rozegraniu Nikodema i Świnionogi zabrakło tylko strzału tego pierwszego. Niestety dwie groźne akcje Strzelinianki przyniosły jej gola. Najpierw uratował nas Sekuła, a po chwili po prostopadłym podaniu strzał zawodnika gości przeszedł między nogami naszych obrońców i zaskoczył Przemka. Burza jednak się nie poddała i dzielnie walczyła o swoje, po rzucie rożnym została nagrodzona. Wrzutka Gancarczyka i strzał Kościelnego znalazł drogę do siatki. 1:1!!! Niestety nad wydarzeniami boiskowymi nie panował arbiter, ostry i chamski faul od tyłu w nogi Gancarczyka nie spotkał się z żółtą kartką (Krzysiek dostawała kartki za ciągnięcie za koszulkę). Zdenerwowani i źli na cały świat kończyliśmy tą nierówną walkę w pierwszej połowie.

Niestety nic nie zmieniło się po przerwie, kolejny faul od tyłu nie spotkał się z reakcją sędziego, zareagował asystent, który przywołał głównego i nakazał pokazanie żółtej kartki Szymonowi Czarneckiemu, który rozgrzewał się za boiskiem, na pytanie za co dostał tą kartkę potrafił tylko odpowiedzieć "przestań cwaniaczyć, bo całkiem was ukrócimy". Z boiskowych wydarzeń dwukrotnie mieliśmy szansę na gola, ale najpierw dobra akcja indywidualna Nikodema została zakończona strzałem wprost w bramkarza, a po chwili Bekieszczuk dobijał strzał jednego z naszych zawodników również prosto w objęcia golkipera ze Strzelina. Nas w beznadziejnej sytuacji dwukrotnie ratował paradami Sekuła. Po raz kolejny we wszystko niestety wmieszał się sędzia. Najpierw w polu karnym przewracany był Kwiatkowski, gwizdek milczał. Po chwili do dośrodkowania wyszedł bramkarz Strzelina Piotr i obrońca gości, bramkarz zderzył się ze swoim zawodnikiem i wypuścił piłkę, a sędzie zagwizdał faul Piotra argumentując, że bramkarza w powietrzu nie wolno dotykać. Nie minęło dwadzieścia sekund, wrzutka w nasze pole karne w powietrzu jest Sekuła, napastnik Strzelinianki robi mu stołek, piłka spada pod nogi drugiego i grzęźnie w naszej siatce, a sędzia uznaje gola!!! Tą decyzja sam sobie zaprzeczył, bo przecież chwilę wcześniej mówił, że bramkarza w powietrzu nie wolno dotykać!!! Po chwili nasze nadzieje na cokolwiek całkowicie prysły w środku pola Kwiatkowski ostro zaatakował pomocnika, nie wiemy czy próbował go przeskoczyć, czy nie, ale spadł na niego i sędzia pokazał mu czerwoną kartkę. Dziewiątka naszych piłkarzy mogła czekać tylko na wyrok, nim były dwa gole gości...

Niestety nasze własne słabości, nieodpowiednie wybory i w dodatku bardzo słaby arbiter spychają nas całkowicie w ciemność. Do bezpiecznego terenu tracimy 10 oczek i mimo, że nasi zawodnicy na pewno nie złożą broni to teraz musimy oczekiwać znacznie lepszej gry i serii wygranych, by jeszcze nawiązać walkę o utrzymanie. 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości