Zwycięstwo bez blasku.
Juniorzy kontynuują fantastyczną serię bez porażki, tej wiosny w meczach ligowych nie zaznaliśmy jeszcze goryczy porażki i oby tak zostało do końca sezonu! Tym razem do Chwalibożyc zawitała ekipa Huraganu Minkowice Oławskie.
Nasz trener od początku meczu nie mógł skorzystać z Damiana Świnionogi, który został w ostatniej chwili powołany do zespołu seniorów. W jego miejsce wskoczył Dominik Dybowski, a w miejsce ciężko kontuzjowanego Galasińkiego wszedł Suchecki, na prawej obronie tym razem co było niespodzianką Michał Łagodziński. Od początku meczu to Burza zyskała przewagę i szybko ją udokumentowaliśmy. Trzeba przyznać, że trener Kwiatkowski miał nosa, bo to właśnie Łagodziński dwukrotnie włączył się do akcji ofensywnych i najpierw wyszedł z tego rzut rożny, a po chwili piłka wypadła za pole karne, gdzie Michał uderzył na bramkę, a piłka blokowana przez obrońców gości trafiła jakimś cudem do Daniela Skwarka, który nie zwykł marnować doskonałych sytuacji i dał nam prowadzenie. Następne nasze akcje raziły niedokładnością i pośpiechem przez co często nierozsądnie gubiliśmy piłkę. Udało nam się w tym wszystkim zdobyć drugiego gola w czym wielka zasługa Marka Chowaniaka, który dopadł do bezpańskiej piłki i znakomicie uderzył w długi róg nie dając szans bramkarzowi Huraganu. Niestety, prowadzenie, upalny dzień i słaby przeciwnik spowodował w naszych zawodnikach dziwną ospałość, co nawet było widać u bezbłędnego zazwyczaj Mateusza Białka. Na szczęście jak wspomnieliśmy przeciwnik nie prezentował niczego poza długimi wrzutami z autu, które nie przynosiły zagrożenia pod naszą bramką. Niestety dostosowaliśmy się poziomem do przeciwnika i na palcach jednej ręki możemy policzyć udane rozegrania naszej piłki, które i owszem przynosiły groźne akcje, ale nie potrafiliśmy ich wykończyć.
Po przerwie nasza gra nieco się ruszyła, siedliśmy na przeciwniku na jego połowie i nie pozwalaliśmy się graczom Huraganu przedostawać nawet w okolice linii środkowej. W tym meczu szwankowała jednak dokładność ostatniego podania i wykończenia naszych akcji. Na szczęście bardzo przytomny był Skwarek, który po raz kolejny dobił strzał Marka Chowaniaka i dał nam trzeciego gola. Nic nie zmienił on jednak w obrazie gry, graliśmy na połowie przeciwnika, zawiązywaliśmy akcje, ale ciągle brakowało kropki nad I. Huragan natomiast.. i tu postawmy trzy kropki. Czwarty gol to wreszcie przemyślana i mądra akcja, którą na samym końcu rozprowadził Marcin Chowaniak, odnalazł w polu karnym Chajdzionego, uderzył w długi róg i zrobiło się 4:0. Trener po tym golu dał szansę graczom, który w tym sezonie grają nieco mniej, takim jak na przykład Kustos i Szatan. Gol i zmiany tak nas rozluźniły, że kontra gości przyniosła gola w samej końcówce meczu i skasowała zerowe konto Michała Kochera.
Mecz do odnotowania w statystykach jako zwycięski, dopisać należy sobie trzy punkty i najlepiej o nim zapomnieć. Bardzo pozytywny jest fakt, że nawet jak nasz zespół nie ma dobrego dnia to wygrywa i to dość pewnie ze swoimi przeciwnikami.
Komentarze