Z honorem na koniec.

Z honorem na koniec.

Ostatni mecz w sezonie 2017/2018 przypadł na spotkanie z mistrzem ligi, rezerwami czwartoligowego Sokoła Marcinkowice. Mecz pierwotnie zaplanowany w Marcinkowicach odbył się na prośbę działaczy naszego rywala na naszym boisku. W składzie Burzy zabrakło braci Czarneckich, Sucheckiego, Gramiaka. Na boisko wyszedł za to dawno nie widziany w pierwszym składzie Konrad Kuś.

Burza lepiej nie mogła zacząć tego meczu, znakomita akcja, wymiana kilku podań z pierwszej piłki, uruchomienie na skrzydle Michała Byczka, który płasko zagrał w pole karne gdzie Mateusz Kuś strzelił w samo okienko nie do obrony dla bramkarza Sokoła! Chcielibyśmy oglądać takie akcje w naszym wykonaniu zawsze! Sokół nieco zaskoczony naszą postawą notował wiele strat przez co napędzało to grę Burzy. Kolejna akcja i nasz kapitan mógł i powinien wycofać piłkę do brata, ale połakomił się na strzał i uderzył minimalnie niecelnie. Wreszcie kolejna akcja i strzał naszego zawodnika ( z tego wszystkiego nie wiemy którego) i piłka odbija się od słupka, a dobitka jest blokowana. Sokół odgryza się jak może jak to na lidera przystało, ale popisową partię w obronie rozgrywa Byczek, który całkowicie zamyka swoją stronę boiska (aż wreszcie skrzydłowi Sokoła zamieniają się miejscami). Dobrze wyglądamy też pod względem ambicji (brawo Damian Mazur i Mateusz Kuś), a Piotr Słonina dzieli i rządzi. Sokół dwa razy groźnie uderzał, ale nasz bramkarz był na posterunku. Wreszcie nasz kolejna dobra akcja, Słonina minął nawet bramkarza i wycofał piłkę do Kusia, którego wyprzedził niestety obrońca. Okres naszej przewagi kończył Słonina, który najpierw znakomicie uderzył z rzutu wolnego, ale jeszcze lepszą interwencją popisał się bramkarz Sokoła, a po chwili Piotr mijał obrońców jak tyczki w polu karnym i wstrzelił piłkę wzdłuż bramki i Głowackiemu zabrakło bardzo niewiele by zakończyć akcję celnym strzałem. Sokół zaczął grać szybciej, skrzydłami i wkradł się do naszej gry obronnej chaos, po stracie piłki szybka akcja, wycofanie przed pole karne i strzał gracza Sokoła nie do obrony dla naszego bramkarza. Zrobił się remis, ale w kolejnej akcji o piłkę powalczył Głowacki, wyłuskał ją obrońcy, który powalił go faulem, sędzia pokazał żółtą kartkę, ale nasz gracz wychodził sam na sam. Nie mamy jednak pretensji, bo trójka sędziowska, która przyjechała była znakomita i wzorowo poprowadziła zawody, mamy nadzieję, że będzie coraz więcej takich sędziów! Gwoli prawdy trzeba dodać, że w pierwszej połowie nasz rywal grał pod wiatr i miał ciężkie zadanie z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy.

Niestety, ale po przerwie to wiatr był naszym rywalem i coraz lepiej grający mistrz. Gracze Sokoła długo nie schodzili z naszej połowy i mieli kilka okazji na zdobycie bramek, ale ich strzały były niecelne, albo dobrze zachowywała się nasza obrona. Burza nastawiona na kontry miała nieliczne okazje na zdobycie gola. Najlepszą z nich zmarnował Galasiński, który zamykał dobrą wrzutkę z prawej strony i nie trafił głową do siatki. Z drugiej strony w sytuacji sam na sam skrzydłowy Marcinkowic nie trafił w bramkę, a po chwili ich napastnik uderzył wysoko nad poprzeczką. Połowa pod dyktando Sokoła pachniała golem, ale ambitna Burza dzielnie się broniła. Niestety gola straciliśmy w kuriozalnych okolicznościach, rzut rożny dokręcany do naszej bramki, piłka niesiona silnym wiatrem zaskoczyła Byczka stojącego przy słupku, który nie zareagował czym całkowicie zmylił Piotrka Kotwice (który w pierwszej połowie zmienił kontuzjowanego Axela) i piłka po jego rękach wpadła do siatki. Burza w końcówce nieco się odsłoniła i mogła stracić kolejne gole, ale Sokół raz trafił w słupek i raz w bramkarza. Z naszej strony akcje kończyły się niecelnymi podaniami, albo strzałami.

Burza zagrała naprawdę fajny mecz, z ambicją, walką zacięciem i postawiła trudne warunki nowemu mistrzowi. Mamy nadzieję, że taka ambicja zostanie w nas do następnego sezonu, który rozpocznie się za dwa miesiące. Pomimo przegranej chylimy czoła przed naszymi zawodnikami, bo naprawdę dali siebie wszystko, można przegrywać, ale warto zrobić to po walce. Naszym przeciwnikom serdecznie gratulujemy mistrzostwa ligi na które zasłużyli sobie grą w całym sezonie, życzymy graczom Marcinkowic powodzenia w klasie A!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości