Wzorowo z tyłu, fatalnie z przodu.
W ostatnim meczu rundy jesiennej i całego roku 2016 powiało z boiska nutką optymizmu i tej myśli trzymajmy się przed zbliżającym się rokiem 2017.
Do Chwalibożyc tym razem przyjechała ekipa Polonii Wrocław z którą jeszcze nie tak dawno mierzyliśmy się w okręgówce, a teraz wraz z nimi jesteśmy w strefie spadkowej klasy A. Od samego początku meczu nasza drużyna wzorowo spisywała się w tyłach, obrona znakomicie kierowana przez Krzyśka Czarneckiego mimo początkowych ataków gości nie dała się ani razu zaskoczyć i na ciężkim terenie radziła sobie bardzo dobrze. Szkoda, że tego samego nie możemy powiedzieć o naszej formacji ofensywnej. Gdy goście się nieco wyszaleli do głosu doszła Burza, ale ciągle i ciągle brakowało czegoś by piłka ugrzęzła w siatce. Najlepszą okazję zmarnował Marek Chowaniak. Najpierw popisowo zwodem położył na boisku obrońcę, a potem.. z całej siły uderzył wprost w bramkarza. Po chwili na dobrej pozycji odnalazł się Mateusz Kuś, ale zbyt długo zwlekał ze strzałem i został zablokowany. Wreszcie po rzucie wolnym Słoniny do piłki ruszył Czarnecki, ale w sobie tylko znany sposób obrońca gości wybił piłkę kolanem z pustej już w sumie bramki.
Po przerwie zarysowała się jeszcze większa przewaga Burzy, goście schowani na własnej połowie liczyli tylko na kontrataki, ale powtórzymy raz jeszcze, koncert gry w obronie dawał Czarnecki, który potrafił zrywać się również do ataków. Nasze akcje zaczepne ciągle nie przynosiły powodzenia. Najpierw w pole karne wpadł Świnionoga, ale przegrał sytuacje bark w bark z obrońcą. Następnie znakomitą okazję miał nasz kapitan. O piłkę powalczył Świnionoga, ale Kuś który oddawał strzał uderzył... wprost w bramkarza. Kolejną akcję z boku boiska rozegrał Chajdziony, ale jego podanie wzdłuż bramki nie zostało odpowiednio zamknięte. Ponadto strzałów próbowali jeszcze Marcin Chowaniak, Piotr Słonina i Mateusz Kuś, ale zabrakło gola.
Po meczu czuć było w naszych szeregach niedosyt, ponieważ jest to remis z wyraźnym wskazanie na nasz zespół i należały nam się trzy punkty, a mamy tylko 1. Ten punkt dał nam tyle, że zimy nie spędzimy na ostatnim miejscu w tabeli, ponieważ wyprzedziliśmy Pogoń Syców. Ważniejszy od wyniku meczu jest optymizm jaki powiał z placu gry. Wreszcie zagraliśmy mecz na zero z tyłu (to tylko pokazuje ile znaczy dla nas Krzysiek Czarnecki), zabrakło nam szczęścia w wykończeniu, ale zdominowaliśmy przeciwnika i... oby tak dalej panowie!!! Na wiosnę na pewno będzie lepiej!!! Drugi raz tak fatalnej rundy nie można zagrać!
Komentarze