Wygranej nie ma, ale gra była.
W niedzielne popołudnie w pięknych okolicznościach przyrody, przy wiosennej pogodzie zaproszono nas na stadion "Oławka" we Wrocławiu gdzie zagraliśmy mecz z rezerwami grającej w klasie A Sparty Wrocław. W naszym składzie liczne braki, ale jest też jedna ważna informacja, po długiej kontuzji do gry wreszcie powrócił Krzysiek Czarnecki, który zagrał drugie 45 minut i miejmy nadzieję, że wspomoże nas w wiosennej walce o ligowe punkty.
Nasz rywal od początku meczu nastawiony na kontry schował się głęboko na własnej połowie i czekał, a Burza grała , od lewej do prawej na skrzydło i do środka. W przerzutach brylował nasz Piotr Słonina, który również wraca do gry po półrocznej nieobecności i mamy nadzieję, że i jego zobaczymy w wiosennej części rozgrywek, naszymi płucami znowu był Damian Mazur, a na skrzydle szalał Książek. Pierwszy niecelny strzał głową oddał jednak Skwarek po dobrej wrzutce Kołtowskiego. A Sparta doczekała się swojej kontry, popisowe podanie pomiędzy naszych stoperów i w sytuacji sam na sam nie myli się zawodnik rywali. Burza szybko odpowiedziała na tego gola, piłka powędrowała znów na skrzydło, stamtąd do Skwarka, który lekko trącił ją za siebie, a całą akcję zamknął skutecznym strzałem w długi róg Mateusz Kołtowski. Trzeba sobie powiedzieć, że rozprowadzenie akcji palce lizać. Potem trwał napór Burzy, strzału głową próbował aktywny Mateusz Kuś, ale również uderzył niecelnie, potem próbował uderzać nogą, ale wprost w bramkarza. Tymczasem długa piłka w nasze pole karne gdzie zderzyli się Kotwica, Suchecki i napastnik Sparty, który zachował najwięcej przytomności i dopadł do piłki umieszczając ją w naszej siatce, nasi zawodnicy odpuścili sobie myśląc, że będzie faul na Kotwicy, ale gwizdek sędziego milczał.
Druga połowa to od pierwszej do ostatniej minuty absolutna dominacja Burzy, która zamknęła Spartę na jej własnym polu karnym. nasz przeciwnik miał szansę na gola gdy pomylił się Ilmak z Kotwicą, ale tym razem szczęście sprzyjało naszemu zespołowi. Stan meczu fantastycznym strzałem prosto w okienko wyrównał Damian Mazur. bramka stadiony świata (już druga w ciągu tygodnia!). Napór Burzy trwał, ale brakowało ostatniego podania i celnego strzału na bramkę Sparty. gospodarze nie znajdując na nas sposobu uciekali się do brutalnych gierek i parokrotnie było gorąco (szczególnie środkowy obrońca miał wiele do powiedzenia), a jeden z zawodników rywali nawet uderzył Grześka Książka. Nie zmieniło to ogólnie znakomitego odbioru gry Burzy w tym meczu i zabrakło jak to zwykle u nas bywa- ostatniego podania i wykończenia akcji.
Mimo 3 sparingu bez wygranej to był sparing, który pokazał nam, że Burza potrafi grać w piłkę i to nawet bardzo dobrze, trzeba poprawić ostatnie podanie i wykończenie akcji i będzie zespół przez duże Z! Naszym rywalom dziękujemy za zaproszenie i dobry sparing! Życzymy powodzenia w lidze!