Udana inauguracja.
W niedzielne popołudnie do Chwalibożyc zawitała ekipa LZS Ścinawa Polska by wreszcie zainaugurować rozgrywki ligowe w naszej miejscowości. Co prawda nasz przeciwnik rozegrał już jedną kolejkę ligową, ale dla nas była to inauguracja ligowa w 2018 roku. W naszym składzie kilka niespodzianek, a średnia wieku pierwszej 11 to nieco ponad 22 lata! Niespodzianką było pozostawienie na ławce rezerwowych Piotra Słoniny. Debiutowali w naszej drużynie Adrian Głowacki oraz Mateusz Ilmak, a powroty do zespołu zaliczyli Adrian Purzyński i Axel Skorobohaty.
Od pierwszej minuty pojedynku widać było, który zespół jest bardziej poukładany, Burza rozgrywała piłkę od obrońców, a środek pola poukładali Mazur z Kusiem, pomimo silnie wiejącego wiatru potrafiliśmy nieźle pograć piłką. Przeciwnicy próbowali rozgrywać piłkę, ale robili to niedokładnie i próbowali grać długą piłką do swojego napastnika. Wszelkie groźne akcje kasowali nasi obrońcy lub Axel. Z drugiej strony najpierw przedarł się Kuś, ale uderzył niecelnie, a następnie z lewej strony w pole karne wbiegł Skwarek, ale został zablokowany. Długo Burza biła głową w mur, aż wreszcie z lewej strony znakomicie urwał się Galasiński dostał podanie nad obrońcami od Kusia i długo się nie namyślając huknął jak z armaty w długi róg, a piłka niczym pocisk wpadła w samo okienko odbijając się uprzednio od słupka. Gol stadiony świata i na pewno najpiękniejszy jakiego kiedykolwiek zdobył Dominik. Trzeba tutaj dodać, że sprawił on sobie tym samym znakomity prezent na urodziny, które obchodził dzień wcześniej. Burza po objęciu prowadzenia złapała nieco luzu, ale długo nie przekuwała tego w groźne sytuacje, najlepszą z nich zmarnował Skwarek, który otrzymał długie podanie od… Axela, niestety Daniel uderzył niecelnie.
Po przerwie na boisku pojawił się Słonina, który zmienił bardzo dobrze grającego Zakrzewskiego, ale nie poszedł on na skrzydło tylko wzmocnił środek pola. Od razu przełożyło się to na zamknięcie środka pola gry, ale na sytuacje już nie za bardzo. Dwukrotnie próbował strzelać Kuś, za każdym razem tyleż mocno co niedokładnie. Wreszcie po raz kolejny urwał się Skwarek, dośrodkował na pole karne, gdzie do piłki wyszedł bramkarz Ścinawy, ale wypuścił ją z rąk na co tylko czekał nasz kapitan dostawiając tylko nogę do piłki i umieszczając ją w siatce. Drugi gol rozbudził w nas stare demony, nastąpiło rozluźnienie i przewagę uzyskali nasi przeciwnicy. Grając z wiatrem oddali kilka strzałów z dalszej odległości i siali postrach w naszym polu karnym po stałych fragmentach. Strzały z daleka wyłapywał Skorobohaty, po stałych fragmentach dobrze reagowała nasza obrona wybijając w końcu piłki daleko przed naszą bramkę. Końcowe 15 minut meczu to zdecydowany atak gości, którzy postawili wszystko na jedną kartę i podzielili się na atak i obronę i starali się zdobyć gola kontaktowego. Spowodowało to podwojenie się naszych okazji. Strzelał znowu Kuś, ale wprost w bramkarza, próbował Skwarek, ale został powalony w polu karnym ( raczej karnego nie było), wreszcie po zamieszaniu przed polem karnym znakomitym podaniem popisał się Damian Mazur, a w polu karnym nasz kapitan już wiedział co zrobić z piłką. 3:0!!! Po chwili piłkę meczową zmarnował Galasińki, który po podaniu Słoniny wpadł w pole karne i zamiast podać do pustej bramki Głowackiemu lub Skwarkowi połakomił się na strzał i… trafił prosto w bramkarza. Ten uruchomił szybką kontrę po której w polu karnym faulował Ilmak i sędzia podjął słuszną decyzję o rzucie karnym dla Ścinawy. Znakomitą dyspozycję potwierdził tego dnia Skorobohaty, który obronił „jedenastkę” i zachował czyste konto w tym meczu. W końcówce sam na sam z bramkarzem gości znalazł się jeszcze Trzebuniak, ale fatalnie przestrzelił.
Zwycięska i spokojna inauguracja Burzy stała się faktem, w meczach z takimi przeciwnikami trzeba bezwzględnie zdobywać trzy punkty i patrzeć dalej w przyszłość. Wygrana za nami, czas na kolejne mecze. Duzy plus dla całego zespołu za ten mecz!
Komentarze