Sparing przegrany, ale...
W niedzielny poranek nasz zespół pojechał do Dębiny na mecz z Dolomitem Chwałowice. Liczne zawirowania i choroby spowodowały okrojenie naszego składu do 12 osób, przez co szansę otrzymali ci co do tej pory w lidze grali rzadziej.
Mecz toczony był na twardym zamarzniętym i nierównym boisku co utrudniało grę, ale obie drużyny starały się grać piłką. Burza mądrze ustawiona na swojej połowie zamykała dostęp do swojej bramki atakującym skrzydłami gospodarzom. Brakowało jedynie pomocy naszym napastnikom, którzy po otrzymaniu piłki nie za bardzo mieli z kim ją rozegrać. Gospodarze również spokojnie podeszli do początku meczu. Zagrozili nam dwukrotnie po stałych fragmentach gdzie zdecydowanie zawiodło krycie i byliśmy blisko straty gola. Z drugiej strony dwukrotnie strzelać próbował Kwiatkowski, ale za każdym razem niecelnie, kilka razy fajnie urwał się Skwarek, ale brakowało strzału i ostatniego podania. Raz nasz nowy testowany napastnik próbował strzelać ale niecelnie. Akcje gospodarzy były bardzo groźne gdy Burza w nonszalancki sposób gubiła piłki. Po jednej z takich strat i długiej piłce, napastnik gospodarzy przewrotką podał do kolegi, który pewnie wykorzystał sytuację sam na sam. Burza próbowała szczęścia nadal, ale znakomity strzał Skwarka w dobrym stylu obronił bramkarz Dolomitu, bliski szczęścia był Galasiński po rzucie rożnym ,ale w ostatniej chwili został zablokowany, raz jeszcze strzelał Kwiatkowski, ale bardzo niecelnie. Wreszcie złe rozegranie Chwałowic w obronie wykorzystał Skwarek i wcisnął piłkę do siatki tuż przed przerwą.
Po przerwie nastąpiło to czego obawiał się nasz trener, czyli pracujący ciężko na treningach zawodnicy opadli z sił i ciężko było już nawet wyjść z własnej połowy. Kilkukrotnie przed stratą gola uratował nas Kotwica, ale i on był bezradny przy kolejnym złym zachowaniu obrony, więc zrobiło się 2:1. Burza odpowiedziała jeszcze szybciej niż w pierwszej połowie, bo ponownie urwał się Skwarek, minął bramkarza i został przez niego sfaulowany. Rzut karny na gola zamienił Damian Mazur. Niestety końcówka to już całkowita dominacja miejscowych, którzy nie schodzili z naszej połowy. Poskutkowało to dwoma golami jednym z rzutu karnego, gdzie faulował Winnicki, a drugi po dobrej akcji skrzydłami Dolomitu.
Sparing niby przegrany, ale trzeba go zaliczyć na plus przede wszystkim jako mocną jednostkę treningową, szansę dostali zawodnicy mniej grający w rundzie jesiennej i trzeba przyznać, że niektórzy z nich ją wykorzystali jak na przykład Skwarek, albo Galasiński. Mamy nadzieję, że kolejne sparingi Burza zagra już w bardziej optymalnym składzie i nadal będzie pracowała nad polepszeniem swojej gry.
Komentarze