Słaby sędzia, rykoszety i... nieskuteczność.

Słaby sędzia, rykoszety i... nieskuteczność.

W sobotnie popołudnie do Chwalibożyc przyjechała Polonia Miłoszyce. Nasz przeciwni jest bardzo wysoko w tabeli i pojedynek zapowiadał się na bardzo trudny. 

Jednak od pierwszych minut to Burza grała w piłkę i kilkukrotnie zagroziła bramce gości, kilka ciekawych przekątnych piłek od Kwiatkowskiego dostał Świnionoga, ale żadnej nie wykorzystał tak jak powinien. Niestety rozjemca tego pojedynku był słabym arbitrem. Skrzydłowy gości najpierw brutalnie sfaulował Krzyśka Czarneckiego (w wyniku czego Krzysiek opuścił plac gry w drugiej połowie) i nie otrzymał za to nawet żółtej kartki, po chwili ten sam zawodnik w polu karnym bezczelnie rękami próbował zdobyć gola i... znowu nie otrzymał napomnienia. Po kilku minutach Burza pomimo przewagi nie potrafiła celnie strzelić w bramkę. Goście strzelili... gola, jeden z zawodników Polonii wpadł w pole karne i umieścił piłkę w  siatce po rykoszecie od Krzyśka Czarneckiego. Doskonałą okazję na wyrównanie miał Słonina, ale z 16 metrów uderzył wprost w bramkarza. Potem standardowo znany już Państwu skrzydłowy Polonii fauluje i nie otrzymuje żółtej kartki. Potem pierwszy wślizg Marka Sturlisa skutkuje... żółtą kartką dla niego co jest oczywiście brakiem konsekwencji sędziego biorąc pod uwagę to co robił zawodnik Polonii. Końcówka pierwszej połowy to znowu strzał na naszą bramkę, znowu rykoszet i znowu piłka w sieci, na przerwę schodzimy przegrywając 2:0

Polonia chyba uważała mecz za wygrany, bo w tej połowie istniał tylko jeden zespół, Burza. Doskonała gra całego zespołu doprowadzała co chwilę do spięć w polu karnym gości. Najpierw dobrą okazję miał Świnionoga, ale nie zdecydował się na strzał. Po chwili wprowadzony na boisko Biegański dobijał strzał, ale bramkarz Polonii był szybciej przy piłce i został sfaulowany. Potem standardowo skrzydłowy gości sfaulował Słoninę i... nie otrzymał żółtej kartki. Kolejną doskonałą okazję po wrzutce z boku miał Sturlis, ale niepotrzebnie uderzał z pierwszej piłki, bo miał dużo czasu. Potem na tacy piłkę dostał Biegański, ale nie trafił w bramkę. Końcówka to już szarpana gra i kontry Polonii, ponieważ Burza całkowicie się odsłoniła. Jednak goście zagrożenie stwarzali tylko po rzutach wolnych.

Niestety kolejna porażka spycha nas już całkowicie do niższej ligi i trzeba powoli się z tym oswajać. Pozostaje nam tylko zachować twarz i grać do końca tak jak gramy do tej pory tylko... skuteczniej!!!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości