Słaba gra, tylko remis.

Słaba gra, tylko remis.

Pierwszy mecz ligowy w 2019 roku przypadł na wyjazd do Ścinawy Polskiej i spotkanie z tamtejszym LKS-em. W naszym składzie niespodzianka, bo w bramce pojawił się Axel Skorobohaty, który pomimo tego, że jedną nogą był w innym kubie został u nas. Podobnie uczynił Adrian Purzyński, który zasiadł na ławce rezerwowych. Na meczu zabrakło Piotra Kotwicy i Piotra Kościelnego, których zatrzymały sprawy osobiste.

Początek meczu rozgrywanego na fatalnej murawie należał do obu zespołów. Raczej to była wzajemna przepychanka niż granie w piłkę. Mnożyły się niedokładne przyjęcia, straty piłek, brak było płynnej gry. Burza próbowała strzałów w osobie Daniela Skwarka i Mateusza Kusia, ale były to strzały niecelne. Raz po stałym fragmencie gry zakotłowało się pod naszą bramką i w ostatniej chwili wybiliśmy piłkę z naszego pola karnego. Akcje gości wynikały raczej z naszych błędów niż przemyślanych akcji przeciwnika, niestety, ale to samo musimy napisać o naszym zespole. Na skrzydle urwał się Grzegorz Książek, ale uderzył zbyt lekko i wprost w bramkarza. Mecz zrobił się brzydki i obfitował w często przerywane akcje i więcej było walki niż gry w piłkę. Zwrot w meczu nastąpił w 27 minucie. Piłkę głową do tyłu zagrał Damian Mazur, zrobił to jednak tak nieumiejętnie, że trafiła ona do napastnika gospodarzy, tego przed naszym polem karnym powstrzymał Szymon Czarnecki i mimo asysty Mateusza Ilmaka sędzia zdecydował się pokazać naszemu zawodnikowi czerwony kartonik. Paradoksalnie to my grając w 10 mieliśmy kolejne okazje do zdobycia gola i wykorzystaliśmy jedną z nich. Rzut wolny na 40 metrze oprotestowali miejscowi i Piotr Słonina musiał cofnąć piłkę do koła środkowego. Nie przeszkodziło mu to jednak przelobować błędnie wychodzącego bramkarza Ścinawy i dać nam prowadzenie. Niestety nie cieszyliśmy się z niego długo, kontra gospodarzy po naszym złym rozegraniu, wrzutka i pomimo ofiarnych interwencji piłka po strzale skrzydłowego miejscowych trafiła do naszej siatki. Równie szybko mógł odpowiedzieć Książek, który w polu karnym próbował podawać zamiast strzelać na bramkę. LKS raz jeszcze groźnie uderzył na naszą bramkę, ale na szczęście niecelnie.

Druga połowa to praktycznie bicie głową w mur i słaba gra naszego zespołu, który próbował tylko długich piłek i nie pokazywał innego pomysłu na rozmontowanie obrony miejscowych. Dodatkowo na małym boisku w Ścinawie Polskiej zdecydowanie lepiej jest się bronić niż atakować dlatego gospodarze kradli czas jak mogli licząc na jeden dobry strzał z przodu. Taki nastąpił, ale na wysokości zadania stanął Axel i uratował nas przed stratą gola. Z naszej strony nie było realnego zagrożenia bramki naszych przeciwników, całkowicie zamknęli się oni na swojej połowie po nieodpowiedzialnym zachowaniu swojego zawodnika, który w 5 minut dostał dwie żółte kartki za krytykę orzeczeń sędziego, a gdy sędzia pokazał czerwoną kartkę to zawodnik LKS-u próbował go opluć. Za swoje chamskie zachowanie zapewne czeka go długa przerwa w grze. Ostatnim akcentem był strzał Piotra Słoniny, niecelny, który podsumował naszą słabą grę tej niedzieli.

Niestety mecz pokazał nam, że nadal potrafimy się wysypać na prostych rzeczach, czyli przyjęciu, zagraniu piłki, pokazaniu się do gry. Bez tego sama nasza niedzielna ambicja nie wystarczy, pora się skupić na grze w piłkę, bo zaliczyliśmy kolejną ligową wpadkę w tym sezonie. Nasz zespół na pewno na takie nie zasługuje.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości