Słaba Burza i dramatyczni sędziowie.
Na ostatni mecz do Chwalibożyc w tym sezonie przyjechała ekipa z Sobociska, Burza nadal walczyła o zachowanie szans na drugie miejsce i przede wszystkim o zachowanie w ogóle miejsca na podium na koniec sezonu. W składzie zauważalny brak lekko kontuzjowanego Krzyśka Czarneckiego, który się znalazł na ławce oraz nieobecnego z powodów zawodowych Skorobohatego, którego zastąpił Kotwica.
Pierwsze minuty pokazały, że będzie to ciężki mecz, tym bardziej, że Burza grała bardzo ospale, brakowało ruchu z przodu i wszystko wyglądało schematycznie. To goście z Sobociska stworzyli pierwszą groźną okazję, na nasze szczęście trafili w słupek. Nasi piłkarze długimi okresami nie mogli rozegrać dobrej akcji, a i gra gości była od przypadku do przypadku. Nie zmienia to faktu, że kolejny groźny atak Czarnych zakończył się strzałem w naszą poprzeczkę. Nawet to nie obudziło Burzy, co prawda próbowaliśmy strzelać na bramkę gości, ale Mateusz Kuś zrobił to niecelnie, Daniela Skwarka zablokowali obrońcy, a Piotr Słonina skopiował Wyczyn naszego kapitana. Dodatkowo swój własny mecz rozgrywała trójka sędziowska, która była fatalnie dysponowana i przez swoją nieudolność podgrzewała tylko atmosferę. Raz po raz dochodziło do spięć, a eskalacja nastąpiła w okolicach 30 minuty gdy kilku zawodników obu drużyn spięło się ze sobą na środku boiska. Sędzia nie potrafił zapanować nad meczem, a dodatkowo brakiem reakcji na wydarzenia jeszcze bardziej „zachęcał” zawodników do takiej gry. Burza obudziła się końcówce pierwszej połowy, znakomitym wyczuciem popisał się Słonina, zagrał piłkę do Głowackiego, który będąc na spalonym nie zainteresował się grą i piłka trafiła do Mirka Gramiaka, który wpadł w pole karne i uderzył w krótki róg dając nam prowadzenie. Jest to pierwszy gol Mirka w barwach Burzy. Goście ostro reklamowali spalonego, Adrian Głowacki odpuścił grę, więc mimo pozycji spalonej nie można było odgwizdać spalonego, natomiast pozycja Mirka jest dla nas nie wiadomą i ciężko ją określić z naszej pozycji. Biorąc pod uwagę formę arbitrów zapewne był spalony. Dodamy jeszcze tylko, że w tej połowie wielokrotnie sędzia podejmował dziwne decyzje, przyznawał rzuty wolne nie tej drużynie co trzeba, czym dodatkowo denerwował uczestników meczu. Tuż przed ostatnim gwizdkiem w ekwilibrystyczny sposób próbował pokonać bramkarza Głowacki, ale nie trafił w bramkę.
Na nasze nieszczęście Burza nie wyszła z szatni po przerwie, kilka minut i akcja Czarnych kończy się strzałem w słupek, a jej ponowienie kolejnym w… drugi słupek. Kolejna akcja, strzał dość lekki ale na 3 metrze przed Piotrem kierunek piłki zmienia jeden z gości i wynik brzmi 1:1. Szkoda tylko, że prawdopodobnie znajdował się na spalonym bo cała nasza linia uciekła po rzucie rożnym poza obręb 5 metra. Niestety po raz kolejny sędzia okazał się niezbyt kompetentny. Dodatkowo w odróżnieniu od pierwszej części gry zaczął gwizdać wszystko, każde „ała”, „ej” kończyło się gwizdkiem, w zależności od tego kto krzyczał głośniej dla tego był faul. Niestety, ale nasi piłkarze dostosowali się poziomem do widowiska i grali źle, a nawet bardzo źle. Co prawda mieliśmy znakomitą okazję do gola, ale go nie strzeliliśmy przez sędziego. Podanie do Głowackiego, ten przyjmuje piłkę mija obrońcę zwodem, jest sam na sam i… gwizdek… spalony. Chcielibyśmy tylko, by sędzia wytłumaczył nam jak nasz napastnik przyjmując piłkę i mając na plecach obrońcę, którego potem minął mógł być na spalonym. Niestety, ale nerwy i słaba gra spowodowała stratę gola, złe krycie po dalekim wrzucie z autu i Piotr był bez szans. Na szczęście szybko odpowiedzieliśmy, strzał Mazura był zbyt lekki, ale piłkę przejął Kuś, wymanewrował obrońcę i dał nam drugiego gola, ale… boczny sędzia pokazał spalonego!!! Kabaret jakiego świat nie widział. Po chwili gościom gwizdał faule, mimo, że oni nie robili nic by przewracać naszych zawodników, a i odgwizdał im spalonego (ciekawy ten spalony jak piłka była zagrywana wszerz boiska- nowy przepis?) w momencie gdy wychodzili 3 na 2. Wreszcie Czarni znowu pokarali nas kontrą, dobre zachowanie zawodnika na boku boiska, który wymanewrował obrońcę, nie było asekuracji, podanie wzdłuż bramki i zrobiło się 1:3. Czarni oczywiście kradli czas i wtedy nastąpiło podsumowanie pracy arbitra. Faulowany był Kwiatkowski, goście wybili piłkę jak najdalej, a Piotr ruszył za nią mocno, jeden z zawodników gości myślał, że ten chce uderzyć jego kolegę i złapał go za koszulkę, czym nieco go przydusił, powstało ogromne zamieszanie i sędzia na koniec ukarał czerwonymi kartkami zawodnika, który zatrzymał Piotra (czemu czerwona?- trzymanie za koszulkę= żółta) i co zaskoczyło nawet tego zawodnika czerwoną kartkę otrzymał Kwiatkowski. Poziom niekompetencji level kosmos. Sam zawodnik Czarnych zachował się kapitalnie i po meczu poszedł do sędziego i powiedział mu prosto w twarz, że Piotr nie zasługiwał na czerwoną kartkę i powinna zostać anulowana. Niestety Pan z gwizdkiem napisał, że Piotr złapał za szyje wspomnianego zawodnika, czym wywołał jego uśmiech i zdanie „ja chyba lepiej wiem czy mnie złapał czy nie”. Niestety odpowiedź sędziego była jedna „ja widziałem, że złapał”- będzie to skutkować pewnie zawieszeniem naszego trenera/zawodnika na dłuższy czas co jest w zupełności niesprawiedliwe! Zawodnikowi Czarnych serdecznie dziękujemy za postawę fair i wzniesienie się ponad całą otoczkę tego meczu. Wracając do gry Burza wyprowadziła w końcówce kontrę po której sam na sam znalazł się Mateusz Kuś i dał nam gola kontaktowego. W samej końcówce po wrzutce z boku boiska do piłki wyskoczył Galasiński, bramkarz Czarnych i dwóch obrońców gości, którzy wpadli w swojego bramkarza ( sędzia odgwizdał oczywiście faul dla Czarnych, bo przecież jak się sfauluje swojego zawodnika to w nagrodę ma się rzut wolny), jednak jeszcze w powietrzu bramkarz próbując piąstkować trafił w głowę Dominika czy spowodował jego znaczny uraz. Nasz zawodnik tuż po meczu zabrany został przez karetkę pogotowia. Po badaniach okazało się na szczęście, że Dominik może wrócić do domu i nic groźnego mu się nie stało. To była ostatnia akcja tego przedziwnego meczu.
Fakt jest jeden, Czarni wygrali zasłużenie, byli bardziej skuteczni i lepiej wykorzystali swoje atuty, nie pomogli im w tym sędziowie (może trochę), bo mylili się w obie strony, zawodnikom z Sobociska gratulujemy i przepraszamy za nasze zachowanie. To jak wyglądał ten mecz i jaki był w odbiorze jest winą tylko i wyłącznie trójki arbitrów, która nie potrafiła zapanować nad wydarzeniami na boisku. Mamy nadzieję, że ktoś z wydziału dyscypliny podejmie właściwe decyzje co do czerwonych kartek Piotra i zawodnika z Sobociska. Podsumowanie jest jedno, Burza przegrała, bo słabo zagrała w piłkę i nie zwalamy naszej porażki na sędziów, powyższa relacja ma na celu pokazanie z czym muszą się zmagać zespoły w niższych klasach rozgrywkowych.
Komentarze