Przegrana z błędami...
Po dość długiej nieobecności na portalu spowodowanej brakiem internetu jesteśmy winni Państwu krótką relację sprzed tygodnia z Minkowic Oławskich.
Drużyna Burzy weszła w mecz odpowiednio skoncentrowana i przede wszystkim walcząca, miło również patrzyło się na rozgrywanie piłki przez nasz środek pola. Pierwsza groźna akcja mogła nam przynieść gola, ale szarżującego w polu karnym Kwiatkowskiego powalił bramkarz, co dziwne gwizdek sędziego milczał. Dobrą okazję zmarnował również Słonina, który uderzył minimalnie za wysoko. Burza dopuściła do groźnych sytuacji po stałych fragmentach gry, ale nie przyniosły one gospodarzom gola. Przyniósł go niestety błąd z lewej strony, rajd przeciwnika i strzał w długi słupek. Do przerwy znakomitą okazję miał jeszcze Kuś, ale uderzył zbyt lekko na bramkę Huraganu.
Druga połowa zaczęła się od fatalnego błędu Słoniny, który podał do przeciwnika, szybkie rozegranie na skrzydło, wrzutka i przypadkowy strzał który wpadł tuż przy słupku bramki Macieja. Niestety wtedy swój kabaret zaczął również sędzia, który zmotywowany tym, że na trybunach siedział obserwator bardzo chciał się pokazać. Zbyt krótkie podanie Szymka Czarneckiego uratował wślizgiem za polem karnym Stachowicz wybijając piłkę w aut, oczywiście przeciwnik przewrócił się potem o jego nogi. Jakież było nasze zdziwienie gdy sędzia odgwizdał faul i dodatkowo ukarał Maćka czerwoną kartką! Jeśli w tej sytuacji był faul to w pierwszej połowie na Kwiatkowski był ewidentny karny. Nasi zawodnicy ostro protestowali w tej sytuacji, najgłośniej Kwiatkowski i został ukarany żółtym kartonikiem. Niestety brak rezerwowego bramkarza zmusił Piotra do zmiany pozycji i to on stanął między słupkami. Już pierwszy strzał z rzutu wolnego zmusił go do interwencji. Sędzia wyraźnie chciał wkurzyć i tak zdenerwowanych naszych piłkarzy i gwizdał pod gospodarzy, mnożyły się byle jakie faule i punkty zapalne. Wreszcie gdy gwizdek milczał po kolejnym ostrym wejściu pomocnika gospodarzy sprawiedliwość na własną rękę (niestety) wymierzył Baran i uderzył przeciwnika. Czerwona kartka i mecz kończyliśmy w 9. Niestety Huragan przypieczętował mecz jeszcze jednym golem.
Burza pomimo dobrej i ambitnej walki nie wywiozła nawet punktu z Minkowic, przeszkodziły nam w tym własne błędy i bardzo słaby sędzia, który dodatkowo w protokole pomeczowym opisał nasze kartki tak, że zapewne skończy się to długimi zawieszeniami, na nic były nasze tłumaczenia, że sytuacje wyglądały inaczej.
Komentarze