Pracowity długi weekend.
W długi sierpniowy weekend nasi zawodnicy solidnie popracowali. Najpierw w czwartkowy poranek w ramach okręgowego Pucharu Polski zmierzyli się u siebie z Rapidem Domaniów, by już w niedzielę w ostatnim meczu sparingowym przed ligą rozegrać mecz z Zalesiem Wójcice.
Czwartkowy pojedynek nadal stał pod znakiem osłabieni kadrowych, chociaż już coraz więcej zawodników wraca z urlopów. W pierwszej połowie pojedynku nasz rywal na co dzień występujący w klasie A posiadał wyraźną przewagę, ale gola straciliśmy po błędzie w obronie i zamieszaniu podbramkowym, cała część gry stała pod znakiem walki z naszej strony, jednak akcji zaczepnych było jak na lekarstwo. Rapid dobrze zakładał pressing na naszej połowie i długo nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić. Po przerwie nasi zawodnicy wyglądali o niebo lepiej, od pierwszych minut Burza zagrała odważniej i z jeszcze większą ambicją, co skutkowało przeniesieniem gry na połowę przeciwnika. Okres naszej lekkiej przewagi kończyliśmy niestety niecelnymi strzałami. Rapid jako doświadczony zespół wykorzystał okazję która mu się nadarzyła. Po rzucie rożnym piłka trafiła przed pole karne, gdzie zawodnik gości strzałem nie dał szans Axelowi na skuteczną interwencję. Następnie Kilkukrotnie to Axel ratował nas z poważnych opresji, bo Domaniów koniecznie chciał zamknąć ten mecz. Jednak Burza nie składała broni i po znakomitym podaniu Mateusza Kusia sam na sam z bramkarzem Rapidu znalazł się Daniel Skwarek i dał nam gola kontaktowego. Okazje do wyrównania po błędzie bramkarza zaprzepaścił Kwiatkowski uderzając w stojącego w bramce obrońcę. Gdy wydawało się, że jesteśmy blisko wyrównania kontuzji doznał Mateusz Ilmak, a skurcze zaczęły łapać Jarka Mazura i de facto kończyliśmy mecz w 9 i możemy tylko dziękować gościom, że byli nieskuteczni i nie zdobyli więcej goli.
Nasz pucharowa przygoda okazała się krótka, ale dała nam pewność, że zespół zmierza we właściwym kierunku, Burza zagrała z ambicją i naprawdę niewiele zabrakło do uzyskania korzystnego rezultatu.
W niedzielę nadal w niepełnym składzie (brak 2 kontuzjowanych piłkarzy i 2 pracujących) zmierzyliśmy się w Chwalibożycach z Zalesiem Wójcice.
Rywal przyjechał do Chwalibożyc w okrojonym składzie i od początku schowany głęboko na własnej połowie. Burza miała początkowo trudności w dojściu do sytuacji strzeleckich, ale po znakomitym podaniu Słoniny nadarzającą się okazję wykorzystał Mateusz Kuś, zaraz po tym asystował przy drugi golu Daniel Skwarka. Goście stawiali opór, ale sami nie stworzyli a wiele groźnych sytuacji, bardziej wynikało to z naszych błędów, a kończyło się niecelnymi strzałami z dalszych odległości. Po przerwie to już nie była Burza z pierwszej połowy, nasi zawodnicy wyszli nakręceni i zdemolowali rywali. Już po przerwie w ciągu 10 minut strzelili 3 kolejne gole, a co jeden to ładniejszy. Tutaj czapki z głów przed naszym kapitanem, który asystował przy golu swojego brata Konrada Kusia i Przy dwóch golach trenera Kwiatkowskiego, Mateusz w dwóch przypadkach wystawiał piłki do pustej już bramki, a raz znakomicie prostopadłym podaniem obsłużył trenera. Strzeleckie popisy trwały i Burzy ciągle było mało. Dwa gole dorzucił Mateusz Kuś, jednego Bartek Trzebuniak, a to jak gola zdobył Piotr Słonina powinno pokazać się wszystkim. Drybling Piotra od własnego pola karnego, minął co najmniej 5 zawodników Zalesia, a na koniec popisowo położył bramkarza na zamach i wjechał z piłką do pustej bramki! Lekkie rozluźnienie w naszej ekipie, zmiany i zachwiane proporcje pomiędzy formacjami dały gościom honorowego gola zdobytego w końcówce.
Wynik 9:1 w ostatnim sparingu musi napawać optymizmem, mamy nadzieję, że nasz zespół utrzyma dobrą grę i znakomitą skuteczność przez całe rozgrywki ligowe.