Powiało optymizmem.
W zeszły piątek w mroźny wieczór w Środzie Śląskiej nasi piłkarze gościli u drużyny LKS Ciechów.
Trener Piotrowski wreszcie mógł wybierać w składzie tak jak chciał, tym razem zabrakło tylko braci Czarneckich, a zespół wzmocniony kilkoma ciekawymi testowanymi zawodnikami zaprezentował się bardzo ciekawie.
Od pierwszych minut Burza imponowała grą jak jeszcze chyba nigdy pod wodzą trenera Piotrowskiego, mnożyły się okazje jednak brakowało wykończenia. Kilka znakomitych okazji nie przyniosło gola, a tego zdobyliśmy po... centrostrzale Marcina Mihułki, któremu nie wyszło dośrodkowanie i... przelobował bramkarza Ciechowa. Zespół prezentował się okazale, a wiele spokoju w szeregi obronne wniósł testowany zawodnik, który jeśli trafi w nasze szeregi na pewno będzie ogromnym wzmocnieniem. Kolejne minuty to festiwal niewykorzystanych sytuacji, dość powiedzieć, że do przerwy powinno być 6-7 do zera jak nie więcej. Było tylko dwa do zera bo w ostatniej minucie profesorskim wykończeniem akcji popisał się Słonina. Po przerwie wiele zmian trenera Adama przyniosło nieco chaosu i więcej szarpanej gry niż dotychczas. Na szczęście niezmieniona obrona spisywała się dobrze, a z przodu znów nie strzelaliśmy sytuacji w których powinniśmy to zrobić z zamkniętymi oczami. Trzeci gol dla nas był dziełem testowanego piłkarza, który również pokazał się z bardzo dobrej strony. Nasi juniorzy, którzy wchodzili z ławki nie chcieli być gorsi i wcale nie zaniżyli poziomu i sami niejednokrotnie pięknie szarpnęli do przodu. Brakowało tylko tego nieszczęsnego wykończenia. Wynik mógł być okazalszy, a przeciwnik odgryzł się ładnym strzałem zza pola karnego przy którym nie miał szans nasz bramkarz.
Burza jeśli grałaby w lidze w tym składzie, wzmocniona jeszcze braćmi Czarneckimi, byłaby naprawdę na dobrej pozycji w kierunku utrzymania w lidze. Miejmy nadzieję, że testowani zawodnicy dołączą do naszego zespołu, a po tym sparingu można być optymistą i z niecierpliwością czekać na kolejne mecze naszego zespołu.
Komentarze