Porażka w meczu na szczycie.

Porażka w meczu na szczycie.

Nasi juniorzy w meczu na szczycie swojej ligi nie sprostali wiceliderowi na jego boisku i przegrali z Młodzikiem 2:1 przerywając swoją znakomitą serię wygranych meczy.

Mecz rozpoczął się z 15 minutowym opóźnieniem z powodu późnego przyjazdu sędziego. Od początku spotkanie rozgrywane było przy padającym deszczu, a nasi młodzi piłkarze jakby się przestraszyli stawki meczu i wyszli na boisko wyraźnie przestraszeni. Gospodarze męczyli nas rajdami swojego lewego pomocnika i stwarzali zagrożenie pod naszą bramką. Od początku swoje walory musiał potwierdzać Michał Kochler, który mądrze wyłapywał wszelkie prostopadłe piłki Młodzika i dwa razy ratował nas w sytuacji sam na sam. Jednak bezradny był w 11 minucie, po błędzie Galasińskiego, który nie trafił w piłkę napastnik gospodarzy wyłożył na tacy piłkę nadbiegającemu koledze i Michał nie miał szans. Nie obudziło to jednak naszych piłkarzy i trwała słaba nasza gra. Jedyną okazję w tej połowie miał Skwarek, ale jego strzał zablokowali obrońcy, po rzucie wolnym strzelał też Galasiński, ale i jego zablokowali. Po drugiej stronie kolejne kilka znakomitych interwencji zaliczył Michał dzięki czemu na przerwę zeszliśmy przegrywając tylko jednym golem.

Po przerwie nasi piłkarze wyraźnie odzyskali chęci do gry, najpierw niecelnie uderzył Skwarek, by po chwili dograć dobrze do Marka Chowaniaka, któremu zabrakło centymetrów by przeciąć podanie. w naszej bramce cały czas skoncentrowany był Michał, a jeśli i jego piłka już minęła to znakomicie z pustej bramki wybił ją Galasiński. Niestety sędziujący od początku meczu zawody po gospodarsku sędzia dał się nabrać na teatralny pad zawodnika miejscowych i podyktował dla nich rzut karny, który to prawie wyłapał Kochler, ale niestety piłka wpadła do naszej bramki. W końcówce postawiliśmy wszystko na jedną kartę, a Młodzik bawił się w wybijanie piłki byle dalej od swojej bramki czym dezorganizował nam grę, podobnie jak sędzia, który gwizdał wszystko dla miejscowych. Na otarcie łez e doliczonym czasie gry po rzucie rożnym Świnionogi akcje zamknął Chajdziony pakują piłkę do siatki po czym sędzia zakończył mecz.

Niestety każda seria musiała się kiedyś zakończyć, szkoda tylko, że w tak ważnym meczu i szkoda, że na taki mecz związek wyznaczył tak słabego sędziego. Jednak winni porażki jesteśmy my sami, bo nie pokazaliśmy w sobotę nawet połowy swoich możliwości. Zostały dwa mecze do końca rundy i sporo do udowodnienia!!!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości