Mecz walki.

Mecz walki.

Mecz z Huraganem zapowiadał się ciekawie, ponieważ nasi goście byli bez formy (przegrywali ostatnio wszystko tak jak my), a Burza koniecznie chciała zatrzeć złe wrażenie z Długołęki.

W składzie na boku obrony pojawił się Mateusz Białek, który jak się potem okazało zagrał bardzo dobre zawody (jeden z lepszych na boisku). Zanim mecz się dobrze zaczął to Burza straciła gola, wrzutka na pole karne, wycofanie przed, mocny strzał i przegrywamy. Burza starała się konstruować akcje, ale nasze strzały były zbyt lekkie, albo niecelne. Najlepszą okazję na wyrównanie miał Białek, który jednak uderzył niecelnie. Ogólnie trwała walka w środku pola i częste próby wymuszeń rzutu karnego przez gości.

Słaby mecz trwał też w drugiej połowie. Doskonałą okazję do wyrównania po wrzutce Słoniny miał Czarnecki, ale uderzył niecelnie. Goście próbowali zaskoczyć nas dobrymi, akcjami, ale nasze obrona grała solidnie, a w bramce dobrze dysponowany był Stachowicz. Konkretnych okazji do strzelenia gola Burza nie miała, były pojedyncze strzały i częste próby gry skrzydłami, ale sobotnie popołudnia spotkały się raczej drużyny słaba ze słabą, więc mecz też musiał być słaby. Wreszcie w samej końcówce gdy gospodarze nieco się odkryli błąd popełnił Mazur, stracił piłkę przed polem karnym, napastnik gości wjechał w naszą szesnastkę i wycofał koledze piłkę do pustej już bramki i Huragan ostatecznie nas dobił.

Po tym meczu Burza straciła już matematyczne szanse na utrzymanie... Ale może to i lepiej, bo będzie można zbudować drużynę od nowa na podstawach, które zostały położone ponad dwa lata temu...

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości