Lider z Chwalibożyc!

Lider z Chwalibożyc!

Kolejny niedzielny poranek w Chwalibożycach spędzić przyszło nam w towarzystwie piłkarzy naszych i Orła Święta Katarzyna. W składzie Burzy zabrakło braci Czarneckich, Konrada Kusia, oraz Mateusza Kołtowskiego, który dojechał na drugą połowę. To wszystko sprawiło, że w obronie z ostatniego meczu ostał się tylko Paweł Winnicki. Tym razem towarzyszyli mu Suchecki, Kwiatkowski i Galasiński. Do składu wskoczył nieobecny ostatnio Sturlis.

Kto spodziewał się łatwej wygranej naszego zespołu na początku meczu musiał się srogo rozczarować. Orzeł przejął inicjatywę i grał o wiele lepiej od naszego zespołu, w którym mnożyły się niedokładne przyjęcia i podania. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że goście nie potrafili udokumentować naprawdę znakomitej momentami gry. Burza już nie pierwszy raz w tym sezonie ma ogrom szczęścia, bo po kilku sytuacjach gości powinniśmy przegrywać kilkoma bramkami, a na pewno jeden gol naszym gościom po prostu się należał! W tym czasie Burza miała jedną naprawdę znakomitą szansę, ale wychodzący sam na sam Świnionoga przyjął piłkę… bramkarzowi Orła. Marazm trwał i nie było widać poprawy. Strzelać próbował Sturlis i Kuś, ale robili to niecelnie. Wreszcie pikę na 30 metrze przyjął Słonina, przełożył przeciwnika, uderzył fantastycznie i ściągnął pajęczynę z okienka bramki Orła. To nieco uspokoiło Burzę, która zaczęła grać podaniami i tworzyła sobie sytuacje, brakowało jednak wykończenia. Dobrze, że sędzia zakończył słabą połowę w naszym wykonaniu i można było w przerwie powiedzieć sobie kilka twardych słów w szatni.

Druga połowa lepiej dla Burzy nie mogła się zacząć. Rzut rożny, dośrodkowanie, które ostatecznie doszło do Wróbla, a ten strzelił gola… pośladkiem! 2:0. Całkowicie uspokoiło to nasz zespół który zamknął własne przedpole i dopuszczał do nielicznych zrywów gości, którzy byli niedokładni. Trzeba im jednak przyznać, że ambitnie chcieli grać tak jak tylko potrafią i oddali naprawdę dużo strzałów. Burza w tej części gry polepszyła dokładność i kilka razy bardzo ładnie rozgrywała piłkę, dobrze zaprezentowali się rezerwowi, Kołtowski, Skwarek, Zakrzewski- szczególnie ten ostatni, który bardzo mądrze operował piłką po jej otrzymaniu. Z rezerwowych szczególnie po przesunięciu do pomocy również dobrze wprowadził się Trzebuniak. To po faulu na nim mieliśmy rzut wolny po którym wrzucał piłkę Słonina i zabrakło tylko zamknięcia sytuacji na długim słupku. Wreszcie i goście zostali nagrodzeni za swoje starania. Prostopadłe podanie pomiędzy naszych obrońców, niezdecydowanie Stachowicza spowodowało sytuację sam na sam i strzał obok naszego bramkarza, a piłka po słupku znalazła drogę do naszej siatki. Goście zwietrzyli szansę, ale paradoksalnie właśnie wtedy stali się chaotyczni i niedokładni w swoich atakach. Z drugiej strony po aucie Galasińskiego na bramkę Orła popędził Skwarek, który wygrał przebitkę z obrońcą i bramkarzem, ale w strzale do pustej bramki przeszkodził mu inny obrońca. Nie był to koniec emocji, bo w końcówce po kolejnej naszej akcji o piłkę powalczył Skwarek i został bezpardonowo kopnięty w polu karnym. Decyzja była jedna- rzut karny. Pewnym egzekutorem okazał się nasz kapitan- strzelając swojego 10 gola w sezonie, tym samym wysuwając się na pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców! Brawo Mateusz!

Wynik poszedł w świat i za chwilę nikt nie będzie pamiętam w jakim stylu zdobyliśmy 3 punkty. Nie zmienia to faktu, że Burza ostatnio prezentuje się bardzo źle i limit szczęścia już chyba powoli wyczerpujemy. Przed trenerem Kwiatkowskim i jego piłkarzami coraz więcej pracy. Za to wieczorem nadeszła kolejna znakomita wieść dla Burzy. Wobec porażki dotychczasowego lidera to Burza wskakuje na pierwsze miejsce w tabeli i zostaje jedynym niepokonanym zespołem w tym sezonie! Na pewno przez najbliższy tydzień to nasi kibice będą oglądać swój zespół na szczycie tabeli! Brawo!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości