Lepiej nic nie mówić.
O meczu który odbył się w niedzielne popołudnie lepiej nie wspominać nikomu, bo to wstyd dla obu drużyn.
Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie gospodarze oddali jeden celny strzał (oczywiście przyniósł on im gola), a my nie trafiliśmy do pustej bramki. Wyglądało to jakby spotkały się dwa zespoły z klasy C, bez pomysłu na granie.
Druga połowa to przewaga Moto Jelcza, dwa karne, dzielna gra naszego bramkarza i jeszcze gorszy poziom gry, a całość przypieczętował były gracz Burzy Paweł Bekieszczuk.
Lepiej byłoby jakby zawodnicy obu drużyn dogadali się przed meczem i poszli na piwo zamiast męczyć garstkę kibiców na oławskim stadionie. Aż dziw bierze, że Moto Jelcz jest wiceliderem ligi, bo grą bardziej pasował do naszych rejonów w tabeli.
Komentarze