Gdzie nasza skuteczność?
O niedzielnym meczu za długo nie możemy się rozpisywać, ponieważ mogłyby to być same nieparlamentarne słowa, które podsumowałyby naszą skuteczność w tym meczu.
Nasz zespół wygrał to jest jeden pozytyw, zagrał dobrze (popisowe kontrataki i dobra gra w ataku pozycyjnym) i to jest drugi pozytyw. Skuteczność zdecydowany minus. Dość powiedzieć, że do przerwy powinno być co najmniej 6 goli dla nas, a w drugiej połowie marnowaliśmy nawet sytuację trzech na bramkarza. Nasz przeciwnik powinien się cieszyć, że nie skończył z dwucyfrowym bagażem goli. Jedynego gola dla nas wcisnął (dosłownie!) Damian Mazur w zamieszaniu podbramkowym (jakich wiele było w tym meczu)
Mamy nadzieję, że niedługo (na ligę!) skuteczność powróci, bo gra i wyniki na razie się zgadzają.
Komentarze