Dobra inauguracja.

W ostatnią niedzielę nasz zespół zainaugurował wreszcie rozgrywki ligowe w sezonie 2018/2019, inauguracyjny mecz to spotkanie ze Ścinawą Polską, która w pierwszej kolejce wygrała niespodziewanie z Czarnymi Sobocisko. Burza do meczu przystąpiła z ubytkami w składzie, zabrakło braci Czarneckich (Krzysztof kontuzjowany, Szymon w pracy), Pawła Wnnickiego, Piotra Słoniny, Patryka Zakrzewskiego, Mirka Gramiaka, Bartka Trzebuniaka. Wciąż dwóch zawodników, którzy z nami trenują jest w trakcie załatwiania. Mimo tylu nieobecności nasza kadra na mecz liczyła 18 osób! Szanse ligowego debiutu w barwach Burzy otrzymał Jarek Mazur, reszta nowych zawodników zaczęła zawody na ławce.

Od pierwszych minut Burza grała piłką i bardzo dobrze wyglądała część budowania przez nas akcji zaczepnych. Bardzo dobrze wyglądała obrona kierowana przez Mateusza Ilmaka i rzadko dopuszczała do groźnych okazji w naszym przedpolu. Doszło do tego, że Axel w bramce nieco się nudził. Z drugiej strony pierwszy strzał oddał Mateusz Kuś, ale wprost w bramkarza. Długo dobrze wyglądało budowanie naszej gry, ale ciągle brakowało wykończenia akcji. Próbowaliśmy strzelać z daleka, ale robiliśmy to niecelnie. Pierwszego gola zdobyliśmy z przypadku, nieudolnie próbujący wybijać piłkę obrońca ze Ścinawy trafił wprost w Damiana Mazura, piłka na tyle zaskoczyła bramkarza gości, że nie zareagował, a ta spokojnie wtoczyła się do bramki gości. Pierwszy gol w nowym sezonie stał się faktem. Dobra gra trwałą nadal, znakomite podanie z obrony otrzymał Głowacki, znalazł się sam na sam z bramkarzem, ale zbyt długo zwlekał ze strzałem i został obroniony. Po chwili Purzyński wykonał wrzutkę w pole karne gdzie sam znalazł się Mateusz Kuś, ale niedokładnie przyjął piłkę i zaprzepaścił dobrą okazję. Goście w pierwszej części gry nie zrobili przysłowiowego sztycha i zagrażali nam jedynie po stałych fragmentach. Nie zmienia to faktu, że znakomicie funkcjonująca obrona mogła się podobać, a zawodnicy, którzy otrzymali szanse gry bardzo chcieli się pokazać trenerowi i ambitnie walczyli o każdy centymetr boiska.

Druga część gry to znów nasza zdecydowana przewaga i brak wykańczania przez nas akcji. Brakowało ostatniego podania, albo strzału, minimalnie mylił się Mateusz Kuś, a wykończenia zabrakło też Adrianowi Głowackiemu, którego zablokował bramkarz. Niestety, Burza nieco odpuściła i dostosowała się do stylu gry gości czyli wybijanki do przodu. Ewidentnie stanęliśmy i to Ścinawa dwukrotnie powinna zdobyć gola. Najpierw po stałym fragmencie piłka przeszła przez całe pole karne i nikt nie zamknął akcji, a po chwili tylko ofiarny blok Byczka zapobiegł utracie gola. Po chwilowym chaosie nasza obrona znowu opanowała sytuację, a Dominik Galasiński szybko poziomem dostosował się do Mateusza Ilmaka. Klasą dla siebie na boku był Byczek, który walczył za dwóch, a swoją stronę zamknął również Kołtowski. Tradycyjnie naszymi płucami był Mazur, a trener widział spadem „mocy” zespołu reagował zmianami. Najpierw ponownie w naszych barwach pojawił się Stachowicz, a po chwili zmęczonego Konrada Kusia zmienił kolejny debiutant Dominik Kula. Były to trafne roszady, Tomek zagrał kilka dobrych piłek i wniósł spokój do gry drużyny, a Dominik pokazał niezłe wyszkolenie techniczne i pomysł na swoją grę. W tym czasie na boisko weszli Skwarek i (debiutant) Paweł Kurowski. To właśnie Daniel otrzymał w końcówce prostopadłe podanie po którym znalazł się sam na sam, jego strzał obronił bramkarz gości, ale Adrian Purzyński znalazł się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie i dobił piłkę do pustej już bramki. Mogliśmy zdobyć jeszcze dwie kolejne bramki, ale najpierw Daniel Skwarek w dobrej okazji nie zdecydował się na strzał, a potem Mateusz Kuś nie dograł d pustej bramki tylko sam uderzył wprost w bramkarza.

Mecz zakończył się pewną wygraną zespołu i niedosytem z powodu małej ilości strzelonych bramek, gra mogła się podobać i to pomimo ubytków w składzie, ale wiemy, że ten zespół może jeszcze więcej i tego się trzymajmy! Brawo Burza!