Chorobowa wygrana.
Nasz zespół w sobotni wieczór na stadionie piłkarskim Oławka we Wrocławiu zagrał kolejny sparing w okresie przygotowawczym. Naszym przeciwnikiem było Zalesie Wójcice, które jeszcze w zeszłym sezonie rywalizowało z nami w rozgrywkach ligowych. Burza na mecz posiadała tylko 13 osób, w tym chorego Mateusza Ilmaka (ogromny szacunek za grę w takim stanie!) oraz świeżo po chorobie Jarosława Mazura oraz Patryka Zakrzewskiego. Tymczasem w domu choroba zatrzymała 5 innych naszych zawodników, a nasz bramkarz wyjechał na krótki urlop. to wszystko spowodowało, że na bramce stanął nasz trener, a w obronie zagraliśmy 3 ludźmi.
Od pierwszej minuty to Burza organizowała grę od tyłu i starała się szukać luk w obronie przeciwnika, który nastawił się na kontry. Dobra gra od tyłu długo nie skutkowała groźnymi okazjami, bo brakowało przyjęcia piłki po dobrych zagraniach Słoniny. Wreszcie sam Piotr strzelił gola z rzut wolnego, ale przebiegający przed piłką jeden z naszych zawodników był na pozycji spalonej i sędzia nie uznał gola. Dobrą okazję w tej połowie zmarnował jeszcze Mateusz Kuś, który w sytuacji sam na sam uderzył niecelnie. Nasz gra od tyłu mogła się podobać, Zalesie grało zbyt niedokładnie by zagrozić naszemu zespołowi w akcjach zaczepnych.
Po przerwie nasza przewaga jeszcze wzrosła, dwie świetne okazje do strzelenia gola zmarnował Skwarek uderzając z pola karnego na siłę wysoko nad poprzeczką. W środku pola pracował za 3 albo i 4 ludzi Damian mazur, a z tyłu po Mateuszu Ilmaku nie było widać jego choroby, bo prezentował się bardzo solidnie. Zalesie dwa razy uderzało na naszą bramkę, ale raz niecelnie, a raz wprost w naszego bramkarza. Wreszcie Burza "wcisnęła" gola Wójcicom. Po dobrej akcji na skrzydle na uderzenie zdecydował się Mateusz Kuś, a nieporadnie interweniujący bramkarz Zalesia wpadł z piłką do bramki tuż przy słupku. Zalesie mogło wyrównać dwukrotnie, najpierw po naszym błędzie, który naprawił Ilmak, a po chwili po rzucie wolnym piłkę odbił Kwiatkowski.
Mecz wygrany w okrojonym składzie musi cieszyć, a jeszcze bardziej dobra gra, którą kontynuujemy od jakiegoś czasu, miło patrzy się na budowanie akcji przez Burzę i na pracę naszych zawodników na boisku. Oby tak dalej! Nie wolno popadać w samozachwyt!