Atak wzorowo- gorzej z obroną.

W ostatnią niedzielę nasi zawodnicy udali się na kolejny już mecz sparingowy. W okresie letnim nasi piłkarze grają tylko na wyjeździe gdyż prowadzona jest renowacja murawy pod bramkami na naszym boisku. Tym razem udali się do odległych Czerńczyc na mecz z miejscowym zespołem White Bat. Po raz kolejny zabrakło pełnego składu, z równych względów nieobecni byli Baran, Skwarek, Trzebuniak, i bracia Stachowiczowie. Pojawił się za to po dłuższej przerwie Krzysztof Czarnecki, a z urlopu wrócił nasz kapitan Mateusz Kuś oraz Mateusz Kołtowski.
Tradycją Burzy jest strata gola w pierwszych minutach meczu, tak było i tym razem, Galasiński przegrał pojedynek jeden na jeden, piłkę wycofano przed pole karne i Piotrek Kotwica był bez szans. Nie załamało to jednak naszych zawodników i szybko zabrali się oni do pracy. Dobra akcja naszej drużyny zakończyła się podaniem do Świnionogi, który wpadł w pole karne i tam został sfaulowany. Jedenastkę na gola pewnie zamienił Mateusz Kuś. Po chwili dwukrotnie znakomitymi akcjami popisał się Słonina i zdobył dwa gole w swoim stylu, mógł jeszcze więcej, ale jego kolejne strzały grzęzły na poprzeczce bramki gospodarzy. Najpiękniejszy był kolejny gol, odebraliśmy piłkę na własnej połowie, nasz testowany zawodnik znakomitym podaniem wypatrzył Mateusza Kusia, a ten huknął z 20 metrów pod poprzeczkę nie dając szans bramkarzowi Czerńczyc. Dobra gra co chwilę przerywana była niepewnymi interwencjami naszych piłkarzy w obronie, eksperymentalnie złożona obrona co chwilę dopuszczała do groźnej okazji gospodarzy, ale znakomity mecz w bramce rozgrywał Piotr Kotwica, który popisywał się kunsztem i zatrzymywał groźne uderzenia. Do przerwy Burza strzelała kolejne gole, chociaż piątego zdobył niesamowitym uderzeniem przy słupku… obrońca miejscowych, który niefortunnie przerywał akcje Marka Sturlisa. Szóstego gola przed przerwą dołożył Mateusz Kuś, który tym samym skompletował hat-trick.
Po przerwie Burza uspokojona wysokim prowadzeniem wyraźnie spuściła z tonu i jeszcze więcej roboty miał Piotrek Kotwica i cała obrona powinna postawić mu piwo za ten mecz, bo gdyby nie on wynik byłby iście hokejowy. Piotrek nie uchronił nas niestety od strat drugiego gola gdy znów zawiodła obrona i napastnik White Bat uderzał na bramkę z bliskiej odległości. Burza uspokoiła nieco sytuację, ale tym razem brakowało skuteczności, mnożyły się dobre akcje i strzały, ale brakowało, albo ostatniego podania, albo dokładnego strzału. Jakby tego było mało wreszcie pomylił się Piotr Kotwica, który w proste sytuacji przepuścił piłkę pomiędzy rękami do bramki (wybaczamy!). Dopiero pod koniec polowy Burza zakończyła dwie z kilkunastu akcji. Najpierw Mateusz Kuś odebrał piłkę ostatniemu obrońcy i wyłożył na tacy swojemu bratu do pustej bramki, a następnie przełamał się wreszcie Marek Sturlis i po doskonałym prostopadłym podaniu spokojnie uderzył obok bezradnego bramkarza.
Sparing dała nam obraz na kilka aspektów naszego zespołu- zdecydowanie poprawiła się skuteczność zespołu (chociaż mogło być dwa razy tyle goli), potrafimy wyprowadzać znakomite akcje w ofensywie i przyjemnie się to ogląda i ciągle popełniamy szkolne błędy w obronie. Czeka nas jeszcze wiele pracy, a do ligi pozostało już bardzo niewiele.
Komentarze